Zakończyło się spotkanie robocze wiceministra zdrowia Waldemara Kraski z przedstawicielami klubów i kół parlamentarnych. Tematem rozmów były rozwiązania prawne dotyczące walki z pandemią koronawirusa. Chodzi m.in. o ustawę powołującą Fundusz Kompensacyjny.
W money.pl pisaliśmy już, żetarget="_blank"> jego uchwaleniu sprzeciwia się bowiem Parlamentarny Zespół ds. Sanitaryzmu, w którym zasiada siedmiu posłów klubu PiS, w tym m.in. Anna Maria Siarkowska i Janusz Kowalski (Solidarna Polska). Ich sprzeciw wzbudza kilka zapisów zawartych w projekcie, czyli m.in. wydłużenie kwarantanny oraz tzw. kłamstwo covidowe, czyli zatajenie informacji przed sanepidem o osobach, z którymi zakażony miał kontakt. Grozić ma za nie kara do 30 tys. złotych.
Odszkodowania za NOP-y mają zgodę ponadpartyjną
Waldemarowi Krasce udało się wynegocjować ponadpartyjne porozumienie, które pozwoli uruchomić fundusz, z którego mają być wypłacane odszkodowania za niepożądane odczyny poszczepienne. Okazuje się jednak, że Sejm nie wznowi prac nad projektem rządowym, ale nad nowym, który ma zostać uproszczony i sprowadzony wyłącznie do zapisów dotyczących Funduszu Kompensacyjnego.
- Projekt zostanie przedstawiony w poniedziałek, nie mamy żadnych więcej informacji - powiedziała tuż po spotkaniu posłanka Marcelina Zawisza z Lewicy.
Posłowie potwierdzili, że dla tego projektu jest ponadpartyjna zgoda. Po spotkaniu głos zabrał również Waldemar Kraska.
- Ustawa będzie skierowana w poniedziałek do Sejmu. Ustawa, która będzie dotyczyła tylko i wyłącznie Funduszu Kompensacyjnego - ogłosił wiceminister zdrowia. - Tutaj wszystkie strony zgadzały się, że taki Fundusz jest potrzebny po to, aby wszystkie osoby, które wahają się, czy się zaszczepić, miały gwarancję, że otrzymają odszkodowanie za te niepożądane odczyny poszczepienne - wyjaśnił.
Przedstawiciel MZ dodał również, że jednym z rozwiązań, na które udało się uzyskać zgodę, są bezpłatne testy raz w tygodniu dla pracowników m.in. służby zdrowia, oświaty, administracji i komunikacji. Takie testy mają być dobrowolne, a wykonane zostaną na życzenie testowanego.
Ostatnią kwestią, na którą udało się znaleźć zgodę, to dodatki dla pracowników niemedycznych pracujących przy pacjentach chorujących na COVID-19. Za taką pracę wkrótce przyznane im będą dodatkowe pieniądze.
- Jest wiele rzeczy, w których się zgadzamy: w kwestii bezpłatnego testowania pracowników m.in. służby zdrowia, oświaty, w kwestiach związanych z dodatkami covidowymi, w kwestii funduszu kompensacyjnego, który już dawno powinien funkcjonować, tutaj nie ma między nami sporu - mówiła po spotkaniu Katarzyna Lubnauer (KO).
Posłanka zastrzegła od razu, że rządzący nie chcą rozmawiać o kwestiach, które mogłyby wzbudzić takie spory.
Fundusz Kompensacyjny utknął
Rząd już w lipcu skierował do Sejmu projekt ustawy powołującej Fundusz Kompensacyjny. We wrześniu parlament miał nad nim rozpocząć prace, ale w ostatniej chwili zniknął on z harmonogramu obrad.
- Jeżeli to prawda, to uważam to za kompromitację władz. Czekamy na tę ustawę od wielu miesięcy, żeby nie powiedzieć: "od wielu lat". Zupełnie więc nie rozumiem tego opóźnienia. Skończy się tak, że ludzie będą szli do sądów po odszkodowania, zamiast dostać od razu pieniądze na dalsze leczenie czy rehabilitację. To zresztą kolejny dowód na to, że problem COVID jest lekceważony - oceniał w rozmowie z money.pl dr Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. COVID-19.
Rekompensata wyniesie do 100 tys. złotych?
Zgodnie z rządowym projektem wysokość rekompensat z Funduszu Kompensacyjnego uzależniona jest od długości okresu hospitalizacji i charakterystyki odczynu. Maksymalna rekompensata będzie nie większa niż 100 tys. złotych.
Takie pieniądze otrzymają osoby hospitalizowane powyżej 120 dni. Pacjenci przebywający w szpitalu krócej otrzymają odpowiednio mniejsze świadczenie. Dolny limit świadczenia wyniesie 10 tys. złotych w przypadku hospitalizacji krótszej niż 14 dni.
Na rekompensatę mogą też liczyć osoby, które pozostaną w szpitalu lub na izbie przyjęć w związku z reakcją alergiczną lub wstrząsem anafilaktycznym po szczepieniu. Takie symptomy wyceniono na 3 tys. złotych.