Francuski minister gospodarki i finansów Bruno Le Maire w ostatnich dniach sprzeciwił się sprzedaży dwóch firm Amerykanom: Segault i Velan SAS. Zajmują się one produkcją zaworów m.in. dla atomowych łodzi podwodnych czy dla elektrowni jądrowych. Pierwsza zatrudnia 80 osób, a druga – 200.
Francja nie dopuszcza zagranicznego kapitału, Węgry nacjonalizują
Pokazuje to strategię francuskich władz, która zakłada, że kluczowe i strategiczne sektory pozostają w rękach państwa. Chodzi tu m.in. o energetykę, zbrojeniówkę czy transport. Kolejne rządy nie zezwalają na prywatyzację strategicznych firm.
Kiedy zatem inwestor zagraniczny chce w spółkach z tych sektorów nabyć co najmniej 10 proc. praw głosu w notowanej na giełdzie spółce lub 25 proc. w spółce nienotowanej, uruchamiana jest procedura kontroli inwestycji zagranicznych. Pozwala to utrzymać kontrolę państwu w tych podmiotach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z kolei rząd Viktora Orbana na Węgrzech postawił sobie za cel zwiększenie obecności państwa w strategicznych sektorach gospodarki (m.in. bankowość, energetyka, telekomunikacja, media czy infrastruktura). Osiąga to m.in. za sprawą regulacji podatkowych. W efekcie państwo zwiększyło udział w sektorze bankowym do ok. 60 proc., a w energetycznym – do ponad 50 proc.
Teraz natomiast Budapeszt chce zbudować państwowego giganta na rynku telekomunikacyjnym. W tym celu na początku roku zakupił Vodafone Hungary za 1,7 mld euro, czyli drugiego gracza na węgierskim rynku. W kolejnych latach państwo ma zwiększać swój udział w sektorach: ubezpieczeń, budownictwa i handlu detalicznego.
Ponadto rząd Węgier przymierza się do odkupienia lotniska w stolicy za ok. 4 mld euro. Kanadyjska firma AviAlliance GmbH, większościowy właściciel portu, potwierdziła w połowie września, że otrzymała ofertę kupna od rządu. Władza jednocześnie szuka współinwestora, który miałby zarządzać lotniskiem. Rozmawia z kilkoma operatorami, w tym jednym z Kataru.
Podobnie sytuacja ma się w Niemczech, gdzie państwo posiada udziały w wielu firmach, zarówno tych dużych (Deutsche Telekom AG, Deutsche Bahn AG), jak również w małych i średnich przedsiębiorstwach. W ostatnim czasie natomiast w wyniku agresji Rosji na Ukrainę i wstrzymaniu dostaw gazu, rząd przejął kontrolę nad gigantem energetycznym, jakim jest Uniper.
Czechy i Słowacja zmieniają strategię
Inaczej sprawy się mają np. w Czechach, gdzie nie ma prawnej regulacji ochrony majątku, a większość firm została sprywatyzowana już w latach 90. Np. w energetyce państwo albo sprzedało kluczowe firmy, albo ma na nie ograniczony wpływ, mimo że je kontroluje, jak np. w przypadku koncernu CEZ, w którym ma 67 proc. udziałów.
Sytuacja zmienia się w związku z inwestycją w nowy blok elektrowni jądrowej w Dukovanach. Rząd rozważa, by wykupienie udziałów od akcjonariuszy mniejszościowych, jednak nie ma na to wystarczających funduszy w budżecie. W związku z tym zdecydował się na wydzielenie części majątku CEZ i stworzenie nowej spółki państwowej, nad czym już pracuje już parlament, choć część prawników uważa to rozwiązanie za niekonstytucyjne.
Rządowi natomiast udało się odkupić od prywatnych właścicieli zbiorniki gazu oraz gazową sieć przesyłową. Z budżetu finansuje ponadto interkonektor Stork II.
Na Słowacji z kolei wyprzedaż majątku zaczęła się jeszcze w czasie istnienia Czechosłowacji. Jednak partia Smer-SSD, która wygrała ostatnie wybory parlamentarne, zapowiedziała powrót pod kontrolę państwa firmy infrastruktury krytycznej.
Podobna sytuacja w Wielkiej Brytanii, Hiszpanii i Portugalii
W Wielkiej Brytanii fala prywatyzacji przeszła w latach 80. XX w. Z czasem jednak państwo odeszło od tej strategii i rozpoczęło proces odkupywania firm lub też tworzenia nowych w strategicznych obszarach. Np. w 2002 r. w efekcie katastrofy kolejowej dwa lata wcześniej pod kontrolę państwa wrócił operator sieci kolejowych Network Rail.
Obawy o bezpieczeństwo państwa ze względu na utratę kontroli nad sektorami krytycznymi nasiliły się w związku z aktywnością Chin. W efekcie Zjednoczone Królestwo najpierw wykluczyło chińskie Huawei z budowy krytycznych elementów sieci 5G, a następnie parlament w 2021 r. przyjął ustawę o bezpieczeństwie narodowym i inwestycjach. Wprowadziła ona obowiązek informowania o wszelkich planowanych przejęciach firm z 17 kluczowych sektorów i daje rządowi możliwość blokowania takich transakcji.
W Hiszpanii proces prywatyzacji nasilił się po 1985 r. i trwał do 2007 r. W tym czasie sprzedano ponad 120 państwowych przedsiębiorstw. W efekcie państwowe spółki mają udział na poziomie niewiele ponad 4 proc. PKB państwa – to jeden z najniższych wyników w UE.
Pandemia koronawirusa jednak spowodowała, że społeczeństwo zaczęło opowiadać się za możliwością interwencji w kluczowych sektorach gospodarki (popiera ten postulat ponad 70 proc. obywateli). Dlatego też rząd dekretem wprowadził w latach 2020-2021 tymczasowy reżim kontroli prywatyzacji spółek o państwowych udziałach, które działają w strategicznych sektorach, np. teleinformatycznym.
Podobna sytuacja jest w drugim państwie na Półwyspie Iberyjskim. W następstwie kryzysu gospodarczego pod koniec lat dwutysięcznych od 2011 r. nasilił się proces sprzedaży udziałów w spółkach strategicznych. Z pozyskanych w ten sposób pieniędzy rząd spłacał pożyczki udzielone przez instytucje międzynarodowe.