Przewidywana sprzedaż w sieci Primark w czwartym kwartale okazała się o 17 proc. niższa w porównaniu z tym samym okresem dwa lata temu. Dane dotyczą kwartału rozliczeniowego, który zakończy się 18 września.
Z kolei w poprzednim kwartale, kiedy sklepy zostały ponownie otwarte po lockdownie, sprzedaż wzrosła o 3 proc.
Szczególnie mocno ucierpiały dwa największe rynki Primarku: Wielka Brytania i Hiszpania. Na wyniki w Wielkiej Brytanii wpłynął wzrost liczby osób izolujących się na przełomie czerwca i lipca. Z kolei rynek hiszpański został dotknięty spadkiem liczby zagranicznych turystów.
Primark, który sprzedaje produkty wyłącznie poprzez sklepy stacjonarne, w ubiegłym roku wszedł także na rynek polski. Pierwszy sklep Primark został otwarty w sierpniu w Warszawie.
W poniedziałek, po podaniu wyników sprzedaży, akcje właściciela sieci sklepów, Associated British Foods, o godz. 9 spadały o 3,4 proc. na londyńskiej giełdzie.
Dyrektor finansowy sieci powiedział, że Primark utrzymał swój udział w rynku i z optymizmem patrzy na okres bożonarodzeniowy. Zapewniał też, że w sklepach nie brakuje produktów, jednak opóźnienia dotyczą niektórych jesienno-zimowych zapasów.
Opóźnienia to skutek problemami z łańcuchem dostaw w całej Wielkiej Brytanii, które wynikają z powodu braku kierowców ciężarówek.