"Od poniedziałku blokady w centrum Warszawy. Drogi będą blokować dziesiątki przejętych sióstr i braci, rodzice i dziadkowie" - ogłosili w mediach społecznościowych aktywiści "Ostatniego Pokolenia".
Tłumaczą, że ruszają z protestami wraz z początkiem roku szkolnego, "bo kryzys klimatyczny przekreśla bezpieczną dorosłość, marzenia i plany dzieci, które idą teraz do szkoły".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Apelujemy do rodzin: Co powiemy dzieciom, jeśli nic nie zrobimy? Jesteśmy Ostatnim Pokoleniem, które może zatrzymać katastrofę klimatyczną. Musimy zrobić to dla naszych dzieci, dla naszego młodszego rodzeństwa i dla naszych bliskich" - oświadczyli.
"Ostatnie Pokolenie". Kim są i czego żądają aktywiści
"Ostatnie Pokolenie" to międzynarodowy ruch młodych osób, które poprzez swoje działania wywierają presję na rządy, by na poważnie zajęły się zagrożeniami wynikającymi ze zmianą klimatyczną.
W połowie sierpnia aktywiści tej organizacji zakłócili na krótko ruch lotniczy w Niemczech. Przez ich protest tymczasowo zawieszone zostały połączenia lotnicze w Kolonii/Bonn, Berlinie i Norymberdze. Tłumaczyli, że akcja skierowana była przeciwko wykorzystaniu paliw kopalnych.
Wracają potężne upały. Rząd chce zmian. Oto plan
Działają również w Polsce. W marcu dwie aktywistki oblały pomarańczową farbą warszawską Syrenkę. Prokuratura wszczęła postępowanie w kierunku uszkodzenia zabytku. W tym samym miesiącu zakłóciły jubileuszowy koncert w Filharmonii Narodowej. Miesiąc później aktywiści pojawili się na wyścigach konnych na warszawskim Służewcu. Wbiegli na tor tuż przed rozpoczęciem gonitwy.
W połowie lipca, w porannym szczycie zablokowali centrum Warszawy (skrzyżowanie alei Jana Pawła II i ulicy Złotej). Wcześniej zorganizowali też akcję przy jednym z warszawskich centrów handlowych - Galerii Mokotów oraz blokadę ruchu na Wale Miedzeszyńskim w stolicy.
W sierpniu byli na całkowicie zalanej trasie S8 na odcinku warszawskim, która stała się nieprzejezdna po ulewnych deszczach, jakie nawiedziły w nocy stolicę. "Domagamy się od rządu porzucenia szalonego planu rozbudowy sieci dróg ekspresowych i autostrad na rzecz rozbudowy transportu publicznego" - ogłosili wówczas.
Ich protesty zorganizowane są tak, by zwracały uwagę i były uciążliwe, szczególnie dla kierowców. Aktywiści pojawiają się na nich ubrani w pomarańczowe kamizelki i zazwyczaj siadają na jezdni, a czasami się do niej wręcz przyklejają.
Ich akcje wywołują duże kontrowersje w każdym kraju, w którym się pojawiają. W Niemczech postawiono im zarzuty wtargnięcia, uszkodzenia mienia i niebezpiecznej ingerencji w ruch lotniczy.
centrum handlowychMasz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl