Ograniczenia dla gastronomii. Hotelarze piszą do premiera

Przedstawiciele branży hotelowej chcą mieć możliwość serwowania posiłków gościom hotelowym stacjonarnie, a nie w trybie "na wynos", jak przewidują najnowsze obostrzenia.

Przedstawiciele branży hotelowej chcą mieć możliwość serwowania posiłków we własnych restauracjach.
Przedstawiciele branży hotelowej chcą mieć możliwość serwowania posiłków we własnych restauracjach.
Źródło zdjęć: © Unsplash.com | Cloris Ying

"Apelujemy do Pana Premiera o uwzględnienie naszego postulatu, który służy zapewnieniu bezpiecznych warunków przebywania poza miejscem zamieszkania" - napisał w liście otwartym do Mateusza Morawieckiego Ireneusz Węgłowski, prezes Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego.

Chodzi o możliwość serwowania posiłków gościom hotelowym stacjonarnie, a nie w trybie "na wynos", jak przewidują najnowsze obostrzenia wprowadzone przez rząd w związku z rozwojem pandemii koronawirusa w Polsce.

"Bezpieczniejsza jest obsługa gości w restauracji hotelowej przy zachowaniu reżimu sanitarnego, zachowaniu odległości między osobami i innych ograniczeń, niż umożliwienie im szukania wyżywienia poza hotelem" - argumentuje IGHP.

Hotele bez restauracji? "To nie ma sensu"

Jak podkreśla prezes Węgłowski, po półrocznym okresie funkcjonowania w zaostrzonym reżimie sanitarnym hotele wyspecjalizowały się w bezpiecznej obsłudze gastronomicznej, bez której funkcjonowanie obiektów jest ułomne.

Pismo IGHP do premiera Morawieckiego
Pismo IGHP do premiera Morawieckiego© IGHP | IGHP

"Frekwencja obecnie we wszystkich hotelach jest tak niewielka, że nie ma niebezpieczeństwa naruszenia wymaganego dystansu społecznego w restauracjach hotelowych" - piszę w liście przedstawiciele branży hotelowej.

Jak dodaje prezes Węgłowski, w hotelach powszechnie zostały wdrożone standardy sanitarne opracowane przez IGHP, Ministerstwo Rozwoju, GIS i POT.

- Jeśli nie uda się otworzyć restauracji w hotelach, to nie ma sensu w ogóle funkcjonować - mówi w programie "Money. To się liczy" Jan Wróblewski z sieci hoteli Zdrojova Invest&Hotels.

Jego zdaniem oznacza to praktyczny lockdown całej branży hotelowej i gastronomicznej. - Nie mamy żadnych danych, że ludzie zakażali się w hotelach czy restauracjach - mówi Wróblewski. Co więcej, branży wcale nie pomógł Polski Bon Turystyczny. - To program socjalny. Ludzie, którzy mieli w wakacje wyjechać na urlop, to wyjechali. Teraz by się przydała promocja - dodał.

Źródło artykułu:money.pl
branża hotelarskahotelepandemia koronawirusa

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (7)