Pandemia spowodowała boom na ogródki działkowe. Wizja kolejnego lata z obostrzeniami sprawia, że coraz jest coraz więcej chętnych na nieduży skrawek zieleni.
Ma to wpływ na ceny. Na popularnych serwisach ogłoszeniowych można znaleźć nawet oferty przekraczające nawet 200 tys. zł.
Dzwonimy pod jedno z takich rekordowych ogłoszeń. Okazuje się, że cena bynajmniej nie odstrasza potencjalnych nabywców.
1,5 tys. wyświetleń, 30 telefonów
- Wystawiłam ogłoszenie trzy dni temu, wyświetleń mam już ponad 1,5 tys., telefonów ze 30, a kilka osób już umówiło się na oglądanie - opowiada nam osoba, która chce sprzedać prawa do ogródka działkowego.
Nieruchomość została wystawiona w niedużym mieście na Pomorzu. Właścicielka tłumaczy popularność tym, że część może myśleć po prostu o przeprowadzce z bloku na działkę. Chociaż zgodnie z ustawą o rodzinnych ogródkach działkowych mieszkanie na takiej działce jest nielegalne.
Najczęściej jednak rekordowe ceny osiągają działki w dużych miastach albo zlokalizowane w ich pobliżu. Na przykład za 220 tys. jest wystawiona działka na warszawskiej Woli, w okolicach stacji metra. Ogłoszenie zostało wystawione pod koniec marca, jednak nabywca jeszcze się nie znalazł.
O ile działki za ponad 200 tys. ciągle jednak są rzadkością, to tych wystawionych za ponad 100 tys. są dziesiątki.
Za 185 tys. można z kolei nabyć działkę oddaloną o 35 km od stolicy, do której jednak dojechać można drogą ekspresową.
Wysokie ceny podbija zresztą najczęściej atrakcyjna lokalizacja. Nie zawsze jest to jednak okolica Warszawy. Za 130 tys. jest na przykład wystawiona działka w Ustrzykach Dolnych, a jej właściciel argumentuje cenę pięknym widokiem na Bieszczady.
Działki powyżej 100 tys. zł mają też zwykle spore domki, zwykle całoroczne. O cenie decyduje też oczywiście metraż oraz ogólny stan nieruchomości.
A może działka za... 7,5 zł?
Warto wiedzieć, że Rodzinne Ogródki Działkowe są dzierżawione przez działkową społeczność - i nie można stać się właścicielem takiej nieruchomości.
Można jednak swoją dzierżawę przenieść na inną osobę - taka transakcja przypomina zresztą nabycie każdej innej nieruchomości. Np. wszystko musi się odbyć w towarzystwie notariusza.
Nie jest jednak tak, że za przejęcie działki trzeba płacić krocie. Jak zachęcają przedstawiciele Polskiego Związku Działkowców, można działkę wynająć bezpośrednio od zarządu konkretnego ogródka.
Wolnych działek jednak jest zwykle jak na lekarstwo, a w dużych miastach właściwie nie ma ich wcale. Skąd wiedzieć, gdzie znajdują się te wolne? Takie listy prowadzą niektóre regionalne oddziały PZD - na przykład łódzki czy poznański.
Wystarczy więc wejść na stronę oddziału i szukać zakładki "wolne działki". Nieraz są tam również podane telefony prezesów konkretnych ogródków.
Łódzki PZD ma obecnie ok. 10 wolnych działek. Poznański oddział jednak oferuje ich zdecydowanie więcej. Ze strony dowiadujemy się na przykład, że aż 34 wolne działki czekają w Pogorzeli, a to ok. 80 kilometrów od Poznania.
Od prezesa ogrodu słyszymy, że aby wydzierżawić działkę, wystarczy roczna opłata w wysokości 90 zł.
Czy wynajęcie działki bezpośrednio od działkowej społeczności jest zawsze takie tanie? Takie pytanie zdajemy PZD. Związek tłumaczy jednak, że opłaty się różnią w każdym ogródku działkowym, a dla wielu są dodatkowe opłaty. Nie są jednak wygórowane kwoty - czasem to ok. 100 zł, czasem kilkaset. - Najlepiej dzwonić bezpośrednio do ogródków i się dowiadywać - radzą przedstawiciele PZD.