W środę prezydent Władimir Putin ogłosił w Rosji częściową mobilizację. Zaciąg ma objąć rezerwistów i ludzi, którzy przeszli przeszkolenie w armii. Minister obrony Siergiej Szojgu oznajmił, że mobilizacja obejmie 300 tys. ludzi. Tego samego dnia na manifestacjach przeciwko mobilizacji zatrzymano ponad 1300 osób. Wobec protestujących użyto siły.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosjanie chcą uniknąć mobilizacji przez łamanie kończyn i płatne małżeństwa
Jak zauważył "Newsweek", poborowi niższych stopni unikają wcielenia do służby, uciekając się często do absurdalnych sposobów. Jednym z nich są celowe okaleczenia. W internecie pojawiły się ogłoszenia, w których oferowane jest "bezbolesne łamanie kończyn" za pieniądze - ceny sięgają 2,5 tys. rubli. Taka kontuzja opóźnia mobilizację o pół roku. To czas, który można wykorzystać, by znaleźć sposób na całkowite uniknięcie służby. Inna opcja zakłada sfałszowanie dokumentacji medycznej.
"W przypadku takich obywateli w czasie pokoju stosuje się art. 328 kodeksu karnego. Przewiduje grzywnę do 200 tys. rubli lub karę pozbawienia wolności do dwóch lat. Jednak w przypadku "specjalnej operacji wojskowej" w Ukrainie prawo zostało zmienione. Osobie, która unika służby poprzez specjalne uszkodzenie ciała, ucieczkę poza granice lub niezgłoszenie się do wyznaczonej jednostki, grozi do 10 lat kolonii karnej" - pisze "Newsweek". Są również oferty dotyczące płatnych małżeństw, które zwolniłyby ze służby. Opiewają one nawet na 20 tys. rubli.
Ucieczka przed wojskiem w dwóch wersjach
W mediach społecznościowych Rosjanie sugerują, że najrozsądniejszym rozwiązaniem jest ucieczka, np. do dalekiej rodziny na wieś. Wiąże się to jednak z ryzykiem pojmania przez lokalne władze, które wydały służbom rozkaz poszukiwania dezerterów. Droższym sposobem jest wyjazd za granicę. Wśród popularnych, tanich kierunków są m.in. Kazachstan, Uzbekistan czy Armenia. Droższa jest ucieczka do Turcji czy Egiptu. Ceny lotów z Moskwy do Stambułu wzrosły w kilka godzin z 500 do 4366 dolarów.