Polska musi szybko podjąć decyzję w sprawie zdobycia nowych okrętów podwodnych. Czas się kończy, bo kolejne jednostki przestają nadawać się do służby. W ubiegłym roku straciliśmy kolejne trzy.
Jak przypomina "Rzeczpospolita", w lutym szef MON potwierdził w Planie Modernizacji Technicznej Sił Zbrojnych na lata 2017-26 strategię wzmocnienia Marynarki Wojennej RP. Szczegółów dotyczących okrętów podwodnych jednak nie poznaliśmy.
W grze o kontrakt na kupno 3 okrętów nowej generacji warty 10 mld zł są trzej europejscy producenci: Niemcy, Francuzi i Szwedzi, ale to niemiecka opcja z U-Bootami zyskuje ostatnio na znaczeniu – wskazują eksperci pytani przez "Rz".
Leasing używanego U-212 może okazać się tego zwiastunem. Jeśli konsekwencją tego było by zamówienie, polskie U-booty mogły by być budowane w Szczecinie przy współpracy z Thyssen Krupp Marine Systems z Kolonii – wskazuje dziennik.
Przypomnijmy, że nowe okręty podwodne dla polskiej marynarki obiecywał były minister obrony narodowej Antoni Macierewicz. Ich zatwierdzenie miało mieć miejsce do końca 2017 roku. Tak się jednak nie stało.
Tymczasem, jak informowaliśmy w money.pl, nasi marynarze mają obecnie do dyspozycji 37 okrętów bojowych ze średnią wieku ponad 30 lat. Modernizacja czy wręcz odbudowa marynarki jest więc konieczna.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl