O złamaniu przepisów przez Wiklöfa napisała lokalna gazeta Nya Åland. Biznesmen wjechał z prędkością 82 km/h do strefy, w której obowiązywało ograniczenie do 50 km/h. - Właśnie zacząłem zwalniać, ale chyba nie zrobiłem tego wystarczająco szybko. Naprawdę tego żałuję - powiedział Wiklöf w rozmowie z Nya Åland.
Jego firma, Wiklöf Holding AB, została założona w 1987 r. Grupa obejmuje ponad 20 firm działających w sektorach logistyki, budowy hal, usług helikopterowych, nieruchomości, handlu i turystyki.
Mandaty powiązane z zarobkami
Amerykański "Insider" zwraca uwagę, że w Finlandii mandaty opierają się na systemie "grzywny dziennej". To oznacza, że wysokość mandatu wyliczana jest na podstawie dziennego dochodu kierowcy - dlatego są aż tak wysokie.
Prawo jazdy Wiklöfa zostało również zawieszone na 10 dni, ponieważ nie było to jego pierwsze wykroczenie drogowe. Wcześniej został ukarany grzywną w wysokości 95 tys. euro i prawie 63,7 tys. euro za przekroczenie prędkości w 2013 i 2018 r.
- Słyszałem, że zamierzają zaoszczędzić 1,5 mld euro na opiece zdrowotnej w Finlandii, więc mam nadzieję, że pieniądze te wypełnią lukę - mówił Wiklöf o działaniach rządu. Biznesmen liczy, że pieniądze z jego mandatu zostaną przeznaczone na ten cel.
"Insider" przypomina, że w 2002 r. wiceprezes Nokii Anssi Vanjoki zapłacił 116 tys. euro kary. Natomiast najwyższy mandat (równowartość 223,7 tys. dol.) miał zapłacić szwedzki kierowca, który w 2010 r. jechał Ferrari z prędkością 137 km/h przy ograniczeniu do 80 km/h.
W Polsce mandat za przekroczenie prędkości o 31-40 km/h wynosi 800 zł.