W ciągu zaledwie czterech miesięcy cena baryłka ropy naftowej na giełdzie w Londynie poszybowała w górę. W poniedziałek kosztuje około 71 dolarów, a jeszcze pod koniec ubiegłego roku była wyceniana na niewiele ponad 50 dolarów. Podrożała więc o blisko 40 proc.
Jest drogo, a nie wykluczone, że będzie drożej. Nie trzeba daleko sięgać pamięcią, by przypomnieć sobie, że kiedyś ropa na światowych giełdach chodziła nawet po 100 dolarów. Po raz ostatni było tak w 2014 roku. Wtedy nastąpiło załamanie na rynku i surowiec bardzo mocno stracił na wartości. Od pewnego czasu systematycznie nadrabia straty.
O możliwości powrotu baryłki ropy w okolice 100 dolarów spekuluje m.in. agencja Bloomberg. Przewiduje nawet potencjalne skutki takiego obrotu spraw w skali globalnej. Mowa o silnym wzroście inflacji na całym świecie. Problemy mogłyby mieć też niektóre kraje rozwijające się, takie jak Polska.
Zaginiona ropa na dnie Zatoki Meksykańskiej [Pixel]
Ropa a cena oleju napędowego
Oczywiście bezpośrednio odczuliby to kierowcy, którzy już teraz obserwują skokowy wzrost cen paliw na stacjach. Za litr oleju napędowego trzeba zapłacić blisko 5,16 zł. Dwa miesiące temu średnia dla kraju była nawet poniżej piątki.
Po ile chodziłby diesel, gdyby ropa naftowa kosztowała 100 dolarów? - Trudno przewidywać z uwagi na fakt, że sama cena baryłki to jedynie koszt surowca, a do tego dochodzą jeszcze kwestie przerobu, kursów walut i innych czynników - wskazuje Jakub Bogucki, analityk e-petrol.pl.
Zwraca uwagę, że można wrócić pamięcią do historii i odczytać, po ile był diesel, gdy ropa poprzednio chodziła powyżej 100 dolarów. W 2014 roku za litr trzeba było zapłacić prawie 5,40 zł, a w lipcu 2012 nawet 5,60 zł.
100 dolarów nie tak blisko
Co musiałoby się stać, żeby ropa wróciła w okolice 100 dolarów? - W 2011 roku były to zawirowania polityczno-militarne, które obaliły władzę Kaddafiego. Obecnie nie mamy do czynienia z usunięciem z rynku tak znacznego producenta, chociaż działania wymierzone w Iran mogą wkrótce mieć skalę mocno porównywalną w skutkach (dla Iranu) - komentuje ekspert e-petrol.
Dodaje jednak, że od tamtego czasy zmieniła się globalna konfiguracja eksporterów. Poza tym nie ma w tej chwili na horyzoncie wydarzeń, które najmocniej podbijają premię ryzyka w cenie ropy, czyli znaczących konfliktów militarnych.
Czytaj więcej: PKN Orlen zarobił 849 mln zł. Na giełdzie spadki
Dla światowej gospodarki 100 dolarów za baryłkę ropy oznaczałoby wzrost średniego poziomu cen o 0,7 pkt proc. Jednocześnie można oczekiwać spadku dynamiki PKB o około 0,6 pkt proc. - wynika z szacunków Oxford Economics. Eksperci oceniają, że ryzyko znaczącego wzrostu cen ropy jest coraz wyższe.
Wiele krajów nie miałoby nic przeciwko takiemu scenariuszowi. Szczególnie tych bogatych w surowiec. Wśród nich należy wymienić m.in. Arabię Saudyjską, Rosję, Norwegię, Nigerię czy Ekwador. Analitycy Nomury, cytowani przez Bloomberga, wskazują, że podreperowałoby to stan budżetu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl