Zaczęło się w Warszawie
Malinkiewicz studiowała na Uniwersytecie Warszawskim, ale rok przed zakończeniem studiów magisterskich zdecydowała się na studia fotoniki w Barcelonie. Potem trafiła na Uniwersytet w Walencji. To właśnie tam przyszła prośba od jej "guru" w zakresie fotowoiltaiki prof. Michaela Graetzela, aby wyprodukować perowskity w postaci gazowej, a zadanie powierzono właśnie Malinkiewicz.
Badaczka jako jedyna w grupie z laboratorium zajmowała się fotowoltaiką - reszta osób zajmowała się głównie diodami i materiałami emitującymi światło.
Malinkiewicz przyznała potem, że w swoich badaniach nad perowskitami używała "tego, co było w szufladzie", czyli materiałów przydatnych w stosowaniu diod. I tym razem przypadek przyczynił się do odkrycia. Okazało się, że materiały te były strzałem w dziesiątkę - dzięki ich zastosowaniu pod koniec wakacji miała już perowskity o świetnej wydajności (12 proc.). - Nie mogliśmy uwierzyć, że to takie proste - tłumaczyła wówczas badaczka.
Słoneczna rewolucja
Kiedy zaczynała pracę, sposób produkowania ogniw przy pomocy perowskitów (grupa minerałów) był bardzo skomplikowany. Teraz, dzięki jej pracy, elastyczne i cienkie ogniwa z minerałów będzie można nanosić np. na ubraniach. Olga Malinkiewicz (rocznik 82') dokonała tego odkrycia w 2014 r. i w ciągu następnych siedmiu lat doskonaliła swoje dzieło.
To przyniosło wymierne efekty. Już w maju tego roku we Wrocławiu otwarto pierwszą linię produkcyjną perowskitowych ogniw fotowoltaicznych (fotowoltaika to dziedzina zajmująca się przetwarzaniem światła słonecznego na energię elektryczną). Potencjalny hit eksportowy powstał w zakładach Saule Technologies – wrocławskiej firmie Olgi Malinkiewicz.
Inwestycja była możliwa dzięki wsparciu swojego czasu giełdowej gwiazdy w branży OZE - Columbus Energy. Spółka w 2020 r. zainwestowała 10 mln euro w Saule Technologies i objęła 20 proc. udziałów.
Co właściwie odkryła Malinkiewicz?
Pod tajemniczym terminem "perowskitów" kryje się grupa minerałów, która od lat stanowiła pretekst do burzliwych dyskusji w świecie naukowym. Odkrycie Malinkiewicz udowodniło, że nie bez powodu. Ogniwa perowskitowe wyróżniają się bowiem wysoką efektywnością nawet przy słabym oświetleniu, także przy sztucznym świetle.
Do 2014 r. w ogniwach słonecznych używano przede wszystkim krzemu, którego obróbka była możliwa wyłącznie w wysokich temperaturach - ok. 100. st. C, a ogniw krzemowych nie można bezpośrednio nanosić na materiały elastyczne - takie jak tekstylia czy plastik.
Tego problemu nie ma z perowskitami. Ogniwa mogą być bowiem nadrukowywane na różnorodne podłoża, z dużą dowolnością kształtu. Tym samym istnieje możliwość przeniesienia ich np. na folie, tkaniny czy dachówki.
Jak tłumaczy sama Malinkiewicz, opracowała technikę wytwarzania cienkiego filmu z perowskitów, dzięki czemu jej materiał był ciągły i gładki jak stół. Niepotrzebne było pokrywanie go grubym polimerem czy wytwarzanie go na specyficznych podłożach.
Okno na świat
Wrocławski zespół Saule Technologies składa się obecnie z 40 naukowców, inżynierów i pracowników administracyjnych z 15 krajów. Inicjatywa Malinkiewicz nie ogranicza się jednak wyłącznie do polskiego rynku i zdążyła już nawiązać współpracę z inżynierami z Korei, Malezji, Wielkiej Brytanii, Singapuru czy Japonii.
Otworzona 21 maja 2021 r. we Wrocławiu fabryka stanowi unikat na skalę światową. To właśnie Polakom - dzięki odkryciu Malinkiewicz - udało się wprowadzić na rynek komercyjny ogniwa perowskitowe.
Po starcie pilotażowej linii we Wrocławiu Saule Technologies planuje budowę następnych. Tym razem większych, na 100 MW. W planach firmy jest uruchomienie fabryki tej wielkości w 2022 roku.