Olga Tokarczuk jest trzecią Polką, której przyznano prestiżową nagrodę. "Efekt Nobla", albo raczej "efekt Olgi Tokarczuk" był natychmiastowy. Czytelnicy zaczęli masowo wpisywać do wyszukiwarki nazwisko autorki i kupować jej książki.
Jak pisaliśmy w money.pl, w ciągu kilku godzin od ogłoszenia decyzji Akademii Szwedzkiej dzieła Tokarczuk rozeszły się na pniu. Wydawnictwo Literackie, które ma prawa do niemal wszystkich książek Tokarczuk, wysłało do księgarń i sieci sprzedaży 80 proc. swojego asortymentu i wznowiło dodruk.
Fala popularności może przełożyć się na realny zysk. Wydawca przewiduje, że do końca roku sprzeda ok. 200 tys. egzemplarzy książek nagrodzonej autorki. Oznaczałoby to uśredniony przychód w wysokości 7 mln zł, a dla samej pisarki – 800 tys. zł dodatkowego zarobku.
Gdy pojawia się jakieś gorące nazwisko, to szybko interesują się nim komercyjne marki. Skoro takim nazwiskiem jest teraz Olga Tokarczuk, to czy autorka może spodziewać się ofert z zaproszeniami do udziału w reklamach?
Gdzie pasuje Olga Tokarczuk
- Olga Tokarczuk ma konkretny wizerunek, dobrze się czuje w swojej skórze, jest bardzo ideowa i kompletnie niekomercyjna. Udaje jej się robić biznes na swojej twórczości. Miałbym mieszane uczucia, gdybym zobaczył Olgę Tokarczuk w reklamie np. Playa. Myślę, że byłby to strzał w kolano dla niej i dla marki – mówi money.pl Szymon Walkiewicz z agencji Walk.
Zapraszanie pisarzy do komercyjnej współpracy nie jest polską specjalnością. Sytuacji, gdy marki zdecydowały się na taki krok, jest naprawdę niewiele. Szczepan Twardoch wystąpił w kampaniach Mercedesa czy Raiffeisen Polbanku. Co ciekawe, nie spotkało się to z dobrym odbiorem. Środowisko pisarskie, dla którego mogłoby to być przetarcie szlaków do zdobywania kontraktów, nie zostawiło na Twardochu suchej nitki.
Inny przykład? Autorka kryminałów Katarzyna Bonda jako twarz kampanii reklamowej firmy Max Factor.
- Mercedes pasuje do Twardocha. Jeśli znajdzie się marka, która pasuje do Olgi Tokarczuk, to będzie to dobry mariaż. Natomiast nie sądzę, by Olga sama chciała wejść w jakąś współpracę z markami – wyjaśnia Walkiewicz. I dodaje: - Jedyna sytuacja, którą jestem w stanie sobie wyobrazić, to współpraca z producentem odzieży ekologicznej, WWF czy Amnesty Intenational.
Polska to nie Ameryka
Polska ma pisarską elitę, ale jeśli wyznacznikiem gwiazdorstwa miałby być udział w reklamach, to bezkonkurencyjny jest rynek amerykański. Do udziału w promocji piwa dawniej dali przekonać się Ernest Hemingway i John Steinbeck. William S. Burroughs, autor "Nagiego lunchu", wystąpił w spocie Nike, a twórca horrorów Stephen King był twarzą dystrybutora kart płatniczych American Express.
W ubiegłym roku Forbes opublikował listę najlepiej zarabiających pisarzy. Tacy twórcy, jak James Patterson, John Grisham czy Dan Brown mają nie tylko miliony dolarów na koncie, ale cieszą się też statusem celebrytów. Jak to możliwe? Zdaniem eksperta przesądza o tym wielkość rynku, czyli liczba czytelników, a także nakłady na promocję. I nie chodzi tu o same książki.
- Nie widzę pieniędzy na polskim rynku literackim. To cud, gdy autor dostaje 20 proc. od sprzedaży. Ale polskie wydawnictwa nie wydają złamanego gorsza na to, aby zbudować wizerunek autora. Dlatego funkcjonujemy w świecie wydawniczym składającym się z osób szerzej nieznanych – puentuje partner w agencji Walk.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl