"Czy za złoto olimpijskie oddałaby pani wszystkie pieniądze zarobione w tym roku na korcie?" - takie pytanie zadał Idze Świątek dziennikarz Wirtualnej Polski Mateusz Puka. - Nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie - przyznała w odpowiedzi brązowa medalistka z Paryża.
- Bez sensu wkładać takie osiągnięcie w jakiekolwiek ramy. Nie ma sensu rozmawiać w tym kontekście o pieniądzach. Na igrzyskach olimpijskich nie gra się dla pieniędzy, to są zupełnie inne motywacje i cele - oceniła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Od początku wiedziałam"
W rozmowie Mateuszem Puką najlepsza tenisistka na świecie według rankingu WTA mówiła też, o swoich inwestycjach i podejściu do kwestii zarobków. - Każdy może mieć inne podejście do zarabianych na korcie pieniędzy. Ja od początku wiedziałam, że chcę skorzystać biznesowo na tym, że dobrze gram w tenisa. Byłam świadoma, że to będzie ważna część mojego życia i przygotowywałam się do podejmowania trudnych decyzji - przyznała Iga Świątek.
- Sama jednak nie spodziewałam się, że przyniesie to tak wiele spraw, z którymi trzeba będzie sobie poradzić. Za to też jestem wdzięczna mojemu teamowi, bo oni pomagają mi tym zarządzić w dobry sposób. Przyznam jednak, że początkowo, przed czterema laty, sprawy delikatnie nas przytłoczyły i nie było łatwo zarządzać pieniędzmi po pierwszym triumfie w Rolandzie Garrosie. Wtedy także pomogło wsparcie Darii (Abramowicz, psycholożki sportu, która współpracuje z Igą Świątek – przyp. red.) - dodała.
- Nigdy nie podjęłabym żadnej biznesowej decyzji, która by do mnie nie pasowała, albo z którą nie czułabym się komfortowo. Wszystkie decyzje podejmuję samodzielnie, ale mam już na tyle sprawny zespół, że sporo rzeczy mogę im powierzyć i nie zajmuje mnie już to tak mocno, jak było to na początku, dzięki czemu mogę przede wszystkim skupić się na tenisie - mówiła polska tenisistka.
"Na razie ważniejszy jest tenis"
- Obecnie nie inwestuję bardzo dużych kwot i raczej w najbliższych latach się to nie zmieni. Chcę mieć nad tym kontrolę i sama podejmować wszystkie decyzje, a to wymaga ode mnie pogłębionej edukacji, na którą nie mam obecnie czasu. Na razie ważniejszy jest dla mnie tenis niż biznes i w najbliższym czasie się to nie zmieni - oceniła.
- Współpraca z globalnymi markami, jak choćby VISA, jest znakomita, bo dzięki temu staję się częścią większego zespołu. VISA od dawna wspiera sportowców, mają w tym gigantyczne doświadczenie. Dzięki temu można też poznać wielu fantastycznych inspirujących ludzi, a sama współpraca jest przyjemnością, gdy dzieli się wspólne wartości, takie jak promowanie sportu i inspirowanie dzięki niemu - skwitowała.
Ile zarabia się na igrzyskach, a ile na innych turniejach
Za samą wygraną w tegorocznym turnieju Roland Garros Iga Świątek zainkasowała po odjęciu podatków ponad 5,6 mln zł - podawało TVP Info. W porównaniu do tej kwoty nagrody za sukcesy sportowe na igrzyskach olimpijskich są zdecydowanie skromniejsze. Za brązowy medal (czyli taki, jaki zdobyła Świątek) przysługują: nagroda finansowa w wysokości 150 tys. zł, diament, obraz oraz voucher na wakacje.
Zdobywca srebrnego medalu w konkurencjach indywidualnych dostaje 200 tys. zł, diament, obraz, voucher na wakacje (a także, w przypadku Paryża na zasadzie wyjątku, decyzją sponsora - mieszkanie), a złoty medalista: mieszkanie dwupokojowe, 250 tys. zł, diament, obraz i voucher na wakacje.