Rada Praw Człowieka ONZ zagłosowała za dochodzeniem w sprawie doniesień o łamaniu praw człowieka przez Rosję w Ukrainie. Za rezolucją zgłoszoną przez Ukrainę zagłosowały 33 kraje, w tym Polska, 12 wstrzymało się od głosu, a dwa — Chiny i Erytrea — zagłosowały przeciwko. Rezolucję przyjęto podczas specjalnego posiedzenia Rady w Genewie.
ONZ przygląda się działaniom Rosji w Ukrainie
Już wcześniej Rada — przy sprzeciwie jedynie Rosji i Erytrei — przyjęła rezolucję ustanawiającą niezależną komisję do zbadania naruszeń praw człowieka w kontekście rosyjskiej agresji na Ukrainę. Choć wówczas Chiny wstrzymały się od głosu, tym razem zagłosowały przeciwko, twierdząc, że nowa rezolucja "doleje oliwy do ognia".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W przyjętym w czwartek dokumencie Rada wzywa utworzoną komisję ONZ do "przeprowadzenia kompletnego i niezależnego specjalnego dochodzenia [...] w sprawie wydarzeń na obszarach obwodów kijowskiego, czernihowskiego, charkowskiego i sumskiego" w trakcie rosyjskiej okupacji tych terytoriów w lutym i marcu.
"Skala jest szokująca"
Podczas sesji Wysoka Komisarz Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka Michelle Bachelet zdała relację z wizyty misji monitorującej jej urzędu m.in. pod Kijowem i Czernihowem. Jak stwierdziła, wiele z badanych czynów zarzucanych rosyjskim żołnierzom może stanowić zbrodnie wojenne.
Skala nielegalnych zabójstw, w tym wskaźniki zbiorowych egzekucji na obszarach na północ od Kijowa, jest szokująca. Choć mamy informacje o ok. 300 takich zabójstwach, liczby te będą nadal wzrastały w miarę udostępniania nowych dowodów - powiedziała Bachelet.
Jak dodała, zabójstwa cywilów wyglądały na dokonane celowo przez żołnierzy i snajperów.
Zwróciła też uwagę na sytuację w Mariupolu i "niewyobrażalny horror", jaki przeżywają mieszkańcy miasta od rozpoczęcia rosyjskiej agresji.
Jestem zszokowana skalą destrukcji i wieloma naruszeniami międzynarodowych praw człowieka i międzynarodowego prawa humanitarnego, jakich według doniesień dokonano w mieście - powiedziała.
Zaznaczyła, że jej urząd szacuje liczbę zabitych cywilów w Mariupolu na "tysiące", ale pełna skala okrucieństw i ofiar nie jest na razie znana.