Opadła maska w NBP. Przypomnijmy, że prof. Przemysław Litwiniuk, członek Rady Polityki Pieniężnej. powiedział w TVN24, że "po wyborach paliwo podrożeje". Podał on także szacunkowe wyliczenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
NBP się ośmieszył. Kolejny raz
Na tę wypowiedź zareagował Narodowy Bank Polski. "W związku ze skandaliczną, zaskakującą, nieautoryzowaną przez RPP wypowiedzią pana Przemysława Litwiniuka, NBP informuje, że jest ona całkowicie zmyślona i nieprawdziwa" - czytamy we wpisie banku.
"Pan Litwiniuk, wbrew podstawowym zasadom, brutalnie wziął udział w kampanii wyborczej" - stwierdził NBP.
Kłopot w tym, że wcześniej samo biuro prasowe NBP rozsyłało i zachęcało do przeczytania wywiadu prof. Adama Glapińskiego dla tygodnika "Sieci" braci Karnowskich. Gazeta ta sympatyzuje z PiS i skupia się głównie na uderzaniu w opozycję. W tym samym numerze znajdziemy wywiad z premierem Morawieckim, opatrzony złowieszczym tytułem: "Tusk zniszczy Polskę".
Wywiad prof. Glapińskiego - jądro politycznej ciemności
Rozmowa z szefem NBP przed wyborami w sumie mogłaby mieć podobny tytuł, bo tezy, jakie wygłasza w teorii apolityczny prezes Glapiński, spokojnie można by włożyć w usta przypadkowego polityka PiS-u i z pewnością czułby się z nimi komfortowo. Prezes mówi bowiem polityką Jarosława Kaczyńskiego. Oto krótka próbka twórczości szefa polskiego banku centralnego:
Odwieczna rosyjsko-niemiecka tendencja, by z Polski tworzyć kondominium, mniej lub bardziej pogłębione, niestety, co jakiś czas się odzywa. Tak jest i tym razem. To pragnienie podzielenia wpływów gdzieś na linii Wisły jest, niestety, widoczne. W jakichś ich planach stale przeszkadzamy. Polska jest za duża, by biernie poddać się ich zwierzchnictwu, zająć się wyłącznie upiększaniem miast i dobrobytem obywateli. Lecz jednocześnie jesteśmy na tyle mali, że prowadzenie samodzielnej polityki wymaga potężnego wysiłku, oznacza napięcie, konflikt. W finale bardzo się jednak opłaca. Zachęcam Polaków, by utrzymali ten kurs.
Co więc widzimy? Prof. Glapiński zahacza o słynne już kondominium rosyjsko-niemieckie, o którym mówił szef PiS, oraz nie wprost wyrażoną agitację wyborczą, by Polacy "utrzymali ten kurs", czytaj: głosowali na prawicę. Ale to dopiero początek. Jest i soczysty kawałek o mediach.
Dopiero obecne rządy przywróciły konieczną równowagę w sektorze bankowym, repolonizując, przez transakcje rynkowe, część banków. W mediach to się nie udało. Przecież każdy widzi, że kapitał niemiecki w mediach nie kieruje się interesem polskim, ale niemieckim. I to w każdej właściwie sprawie. Ta sytuacja jest szkodliwa. Widzimy to także w debacie o kształcie Unii. Te media z całej siły promują szkodliwe dla Polski pomysły zmiany traktatów, likwidacji prawa weta, skrajnego ograniczenia suwerenności państwowej.
W wywiadzie znalazło się także miejsce na prosty ukłon w stronę władzy.
Zgodzimy się na pewno wszyscy, że od 2016 r. mamy okres triumfu gospodarczego, doganiania Zachodu i ten rozwój łatwo niestety zepsuć niemądrą, nieodpowiedzialną oraz niepatriotyczną polityką.
Jest też uderzenie w "totalną opozycję". Co ciekawe, prezes wplata w swoją wypowiedź również wątki intrygi na wyższym poziomie.
Ekonomiści związani z opozycją, w tym niektórzy zasiadający w Radzie Polityki Pieniężnej, od początku proponowali jeszcze bardziej radykalne, dużo większe podwyżki stóp procentowych. Intencje w mojej ocenie były polityczne. Chodziło o to, żeby zapłakali kredytobiorcy złotowi, kredyty inwestycyjne stały się niedostępne, gospodarka się załamała, wzrosło bezrobocie, a rząd upadł. Na szczęście ten scenariusz się nie sprawdził, dziś spadek inflacji jest szybki i zgodny z naszymi prognozami. Już w październiku przewidujemy inflację poniżej 7 proc.
Słowem, NBP gani prof. Litwiniuka za wyliczenia cen paliw, podczas gdy Adam Glapiński udziela najbardziej politycznego wywiadu w ostatniej historii polskiej bankowości centralnej.
"Lepiej być błaznem grającym przed pełną salą, niż Hamletem przemawiającym do pustych krzeseł" - pisał kiedyś Marek Hłasko. Polski bank centralny musiał wziąć sobie te słowa do serca. Gra tego pierwszego koncertowo. Nie zauważył tylko, że krzesła szybko pustoszeją. A takiego nieszczęścia nie przewidział nawet Hłasko.
Damian Szymański, wiceszef i dziennikarz money.pl