Program "Małopolski Tele-Anioł" ma sprawić, by osoby samodzielne mogły szybko wezwać pomoc - za pomocą specjalnej opaski. Rozpisany na kilka lat program ma pochłonąć łącznie 58 mln zł.
Wdrożeniem opasek zajmowała się firma Comarch. "Innowacja" jest chwalona nawet na stronach rządowych. Internauci wytropili jednak identyczne opaski na chińskim serwisie AliBaba. Nie mają tam już logo Comarchu, ale reszta na pierwszy rzut oka wygląda identycznie.
Produkt z Chin, oprogramowanie z Polski
Pracownicy polskiej firmy opowiadali jednak nam nieoficjalnie, że Comarch kupił po prostu produkt z Chin, który nie jest zastrzeżony dla projektu z Małopolski. Dopiero oprogramowanie miało być zupełnie autorskie. Tę wersję potwierdza też sama firma.
Comarch wyjaśnia money.pl, że owszem, same opaski pochodziły z Chin, ale zainstalowano w nich polską technologię - opracowaną specjalnie dla projektu "Tele-Anioł".
Comarch tłumaczy, że to właśnie oprogramowanie pozwala na szybki kontakt z ratownikami medycznymi poprzez przycisk SOS. I to tu ukryta jest owa "innowacja".
Jak wyjaśnia Comarch, "jednorazowy zakup opasek wyposażonych już w oprogramowanie firmy wyniósł 924 233 zł". Opaski miały trafić do 6. tys. osób. Na tej podstawie można policzyć, że koszt jednej opaski z oprogramowaniem wynosi ok. 154 zł. W przeliczeniu to ok. 41 dolarów.
W Chinach tymczasem opaski kosztują 15-20 dol. (56 do 75 zł). Nie ma w nich jednak dedykowanego do programu systemu.
Na co poszły pieniądze?
Comarch tłumaczy, że łącznie na projekcie "Małopolski Tele-anioł" zarobił 2,8 mln zł. Składa się na to obsługa centrali telefonicznej oraz dzierżawa oprogramowania.
Skoro projekt jednak kosztuje łącznie niemal 60 mln zł, to na co poszła reszta środków? Małopolski samorząd tłumaczy nam, że m.in. na utworzenie i utrzymanie centrum teleopieki, promocję projektu, szkolenia oraz "usługi opiekuńcze dla osób niesamodzielnych w miejscu zamieszkania".
Ideą projektu była pomoc osobom niesamodzielnym z Małopolski, aby mogły w każdej chwili wezwać pomoc - właśnie dzięki opasce.
"Projekt kierujemy do osób, które z powodu złego stanu zdrowia, niepełnosprawności czy podeszłego wieku, powinny być objęte stałą opieką – a nie są, bo np. mieszkają same" - czytamy na stronach małopolskiego samorządu.
Producent opasek, firma Ningbo Kegiang Batter Co. Ltd., nie ukrywa, że Comarch jest dla niej ważnym klientem. Na stronie internetowej firmy można znaleźć obszerne relacje z wizyty pracowników z Polski w chińskich fabrykach.
Zwróciliśmy się do chińskiej firmy z prośbą o komentarz do sprawy i szczegóły dotyczące oferowanych przez nich urządzeń. Odpowiedzi opublikujemy po ich otrzymaniu.
Do ilu mieszkańców Małopolski trafiły do tej pory opaski z "Tele-aniołów"? Jak sprawdza się system? Tego próbowaliśmy się dowiedzieć w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Małopolskiego, lecz również czekamy na odpowiedzi.
Czytaj też: Polska elektrownia atomowa. Niemcy straszą wielką katastrofą. Według eksperta bronią swoich interesów