- Dostaliśmy już zielone światło od pana premiera Morawieckiego. Uszczelnienie ustawy trafi na obrady najbliższego Komitetu Stałego Rady Ministrów - powiedziała "Gazecie Wyborczej" minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz
Wyjaśniła, że dla foliówek o grubości powyżej 50 mikrometrów opłata recyklingowa będzie wynosić nawet 40 gr za sztukę, czyli będzie dwa razy wyższa niż standardowa. Zamiast co rok, opłata może być też odprowadzana do budżetu co miesiąc.
Zapowiedź wprowadzenia opłaty od grubszych foliówek z ust ministra środowiska padła w programie "Money. To się liczy" w połowie marca. Dodał, że nowe przepisy mogą wejść w życie 1 stycznia 2020 r.
Jak pisze gazeta rząd zakładał, że w ciągu roku z opłaty recyklingowej od sklepowych foliówek będzie 1,15 mld zł wpływów. Już wiadomo, że będzie to około 70 mln zł.
Opłata 25 gr (z VAT) za foliówkę miała zredukować ich roczne zużycie o połowę. Okazało się, że zamiast 150, jak spodziewał się rząd, kupujemy tylko po 8.
- System opłat za torebki foliowe jest systemem nieszczelnym - przyznał w rozmowie z "Wyborczą" minister Kowalczyk. - Trudno uwierzyć, że zużycie torebek foliowych na jednego mieszkańca spadło z 300 do ośmiu rocznie - dodał.
Nieszczelność systemu wynika jednak głównie ze źle skonstruowanych przez resort środowiska przepisów, co umożliwiło sieciom handlowym ich obchodzenie.
Opłata została wprowadzona na foliówki o grubości 15-50 mikrometrów. W przypadku grubszych żadnej opłaty nie ma i takie właśnie torby wprowadziły sklepy.
Rząd zapowiadał naprawienie swojego błędu już w sierpniu 2018 roku, ale do dzisiaj nic z tego nie wyszło.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl