Branża spirytusowa chce usiąść do stołu i rozmawiać, czy zakładana opłata jest zgodna z polskim i europejskim prawem oraz kto powinien nią zostać obciążony.
- Uważamy bowiem, że cała branża powinna być w to zaangażowana, a już z pewnością ta opłata powinna być dużo niższa np. na poziomie 20 groszy - powiedział prezes Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy Witold Włodarczyk.
"Spirytusowcy" podali też swoje dane, które - jak twierdzą - o wiele dokładniej oddają to, ile Polacy piją alkoholu. Z tego opracowania wynika, że wypijamy ok. 256 milionów litrów wódki i prawie 3,2 miliarda litrów piwa, czyli 12,4 razy więcej.
Dla kontrastu statystyki Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych podają zaś, że piwo odpowiada już za niemal 2/3 spożycia czystego etanolu rocznie w kraju. Kto odpowiada za te dysproporcje? Branża piwowarska - krzyczy zgodnie branża spirytusowa.
- To nie "małpki" rozpijają Polaków. Najwięcej alkoholu etylowego Polacy wypijają w piwie. Branża piwowarska mając jako jedyna możliwość reklam łamie przepisy budując w nich skojarzenia radości z konsumpcji piwa. Browarom udało się uśpić społeczeństwo, czego efektem jest to, że tylko 46 proc. Polaków uważa piwo za napój alkoholowy - zaznaczył Włodarczyk.
Projekt ustawy związanej z promocją prozdrowotnych wyborów konsumentów, autorstwa MZ, przewiduje m.in. opłatę 1 zł za każdą sprzedaną butelkę alkoholu do 300 ml, a także 70 lub 80 gr opłaty za słodzony napój.
Opłatą objęte zostaną także napoje z dodatkiem substancji o właściwościach aktywnych: kofeiny, tauryny i guarany - 0,20 zł w przypadku dodatku co najmniej jednej substancji - w przeliczeniu na każdy litr napoju. Przewidziano także opłatę za reklamę suplementów diety.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl