Tysiące pasażerów utknęły w niedzielę 10 marca w pociągach. Zerwana sieć trakcyjna w okolicach Nasielska spowodowała ogromne utrudnienia w kursowaniu pociągów na trasie Gdańsk - Warszawa.
Kolej to naczynia połączone, więc opóźnione były składy jadące do Gdyni, Krakowa, Olsztyna, Wrocławia, Rzeszowa, Warszawy, Łodzi. Pasażerowie, którzy do celu dotarli z półtoragodzinnym opóźnieniem, mogli mówić o szczęściu, bo rekordziści wysiedli na końcowej stacji 4 godziny po czasie.
Kursowanie pociągów zgodne z rozkładem przywrócono dopiero w poniedziałek nad ranem.
Odszkodowanie 25 lub 50 proc. ceny biletu
O ile w przypadku opóźnienia lotu wysokość odszkodowania potrafi wręcz przekroczyć cenę biletu, to rekompensaty za opóźnienie pociągu są symboliczne. Inna sprawa, że odszkodowanie za opóźnienie lotu jest uzależnione od tego, czy przewoźnik ponosi za nie odpowiedzialność, w przypadku opóźnienienia pociągu – nie ma to znaczenia.
Pasażerowie PKP muszą łapać się za głowy. Dworzec-ruina w mieście Szydło
Jeśli pociąg był opóźniony o co najmniej 60 minut, pasażer może złożyć wniosek o wypłatę odszkodowania. Wyniesie ona:
- 25 proc. ceny biletu jednorazowego w przypadku opóźnienia wynoszącego od 60 do 119 minut,
- 50 proc. ceny biletu jednorazowego w przypadku opóźnienia wynoszącego 120 minut lub więcej.
Reklamację można wysłać do przewoźnika pocztą bądź złożyć w kasie biletowej. Do specjalnego formularza należy dołączyć oryginalny bilet. Nie ma potrzeby załączania poświadczenia o opóźnieniu pociągu, gdyż informację taką pracownik przewoźnika znajdzie w systemie komputerowym.
Zwrot pieniędzy następuje w formie bonu uprawniającego do zniżki przy zakupie kolejnego biletu bądź bezpośrednio na konto pasażera.
Nie wszyscy przewoźnicy wypłacają odszkodowanie za opóźnienie. Zasada ta obowiązuje wyłącznie w pociągach Express Intercity Premium (EIP), Express InterCity (EIC), InterCity (IC), Twoje Linie Kolejowe (TLK), interREGIO (IR) oraz wszystkich międzynarodowych przejazdach na terenie UE.
Można się procesować z koleją
Gdy z powodu opóźnienia dalsza podróż nie ma sensu (bo pasażer musi dotrzeć na miejsce o konkretnej godzinie), może zrezygnować z podróży i dostać zwrot w pełnej wysokości ceny biletu. Jeśli o tym, że pociąg nie dojedzie na czas, pasażer dowiedział się już będąc w drodze, przewoźnik wystawi mu poświadczenie umożliwiające bezpłatny powrót do stacji, z której rozpoczął podróż.
Uwaga: aby ubiegać się o 100-procentowy zwrot ceny biletu, trzeba załączyć poświadczenie o opóźnieniu.
Opóźnienie pociągu powoduje nie tylko dyskomfort, ale też może spowodować znacznie bardziej wymierne szkody. W jego rezultacie ktoś może się spóźnić na samolot, ktoś inny na ważne spotkanie. Odszkodowanie w wysokości 50 proc. wartości ceny biletu nijak nie rekompensuje tego rodzaju strat.
Pasażer może domagać się odszkodowania w procesie sądowym. Jeśli opóźnienie było spowodowane podtopieniami, wypadkiem na przejeździe czy, jak w niedzielę – zerwaniem trakcji przez wichurę, przewoźnik będzie przekonywał, że nie ponosi winy za zdarzenie. Jeśli sąd przyzna mu rację, pasażer nie tylko nie dostanie odszkodowania, ale tez będzie musiał ponieść koszty postępowania.
Batonik "w razie dostępności"
Jeżeli pociąg jest opóźniony o co najmniej 60 minut, przewoźnik powinien "zaopiekować się" podróżnymi. Powinien zapewnić im posiłki i napoje. Czego konkretnie mogą oczekiwać pasażerowie? Przyjmuje się, że mogą liczyć na kawę albo herbatę i jakiś batonik, ale tylko pod warunkiem, że są one dostępne w pociągu lub mogą zostać dostarczone. W przeciwnym razie pasażerowie nie mogą się ich domagać. W wariancie ekstremalnym pasażerowie mogą więc stać latem w polu przez kilka godzin bez choćby jednej butelki wody.
Jeżeli opóźnienie pociągu spowodowało, że pasażer nie dotrze przed nocą do domu, powinien natychmiast zgłosić problem obsłudze pociągu. Ta może mu zaproponować zorganizowanie (i opłacanie) noclegu, z tym że, podobne jak w przypadku napojów i jedzenia: nocleg jest oferowany w razie możliwości. Jeśli w miejscowości, w której pociąg kończy bieg, nie ma żadnego hotelu czy pensjonatu albo jest on za drogi, pasażer będzie musiał poradzić sobie sam.
Niewykluczone, że już wkrótce odszkodowania za opóźnienia pójdą w górę. W listopadzie 2018 r. europosłowie przegłosowali przepisy, które za dwa lata wprowadzą nowe zasady: dwugodzinne opóźnienie pociągu umożliwiłoby pełny zwrot ceny biletu.
Projekt zakłada również rekompensaty za mniejsze niż dwugodzinne rozminięcie się z rozkładem jazdy. Za przybycie pociągu od 60 do 90 min. później pasażerowie otrzymywaliby połowę kwoty za bilet, za opóźnienie sięgające od 90 do 120 minut nawet trzy czwarte kosztów przejazdu, a za spóźnienie większe niż 120 minut nawet 100 proc. wartości biletu.
Europosłowie chcą wyższych odszkodowań
Europosłowie mają nadzieję, że wyższe odszkodowania zachęcą do korzystania z kolei tych, którzy dziś boją się, że staną gdzieś w lesie. Statystyki opóźnień pociągów w Polsce od lat nie napawają optymizmem. Urząd Transportu Kolejowego regularnie zbiera informacje o opóźnieniach. Co najmniej 5-minutowe opóźnienie ma 10 proc. pociągów. Największy problem z punktualnością ma PKP Intercity (w III kwartale 2018 r. punktualność była na poziomie 66,7 proc.).
Najlepiej radzą sobie przewoźnicy działający w poszczególnych województwach czy aglomeracjach. Najbardziej punktualni są przewoźnicy operujący na wydzielonej infrastrukturze, czyli Warszawska Kolej Dojazdowa (99,6 proc. punktualności) i trójmiejska PKP SKM.
Sceptycznie do pomysłu wyższych odszkodowań podchodzą przewoźnicy. To dla nich widmo znacznie wyższych wydatków, a przecież, jak podkreślają ich przedstawiciele, nie zawsze mają wpływ na wystąpienie opóźnień.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl