Posłowie opozycji wyliczali, że 60 proc. ceny paliw stanowią marża i podatki. "W 2009 roku baryłka ropy kosztowała średnio 62 dolary. W 2021 r. średnia cena to 55 dolarów. Średnia cena benzyny w roku 2009 to 4 zł 10 gr., a cena diesla - 3 zł 69 gr." - mówił Tomczyk. Jak dodał, obecnie litr benzyny kosztuje 5 zł, a mógłby być tańszy o złotówkę, gdyby "nie zbójecka polityka rządu".
Tomczyk mówił, że prezes PKN Orlen Daniel Obajtek chwali się zyskami dla Orlen, a "nie są to zyski pana prezesa Obajtka". - To są zyski, które pochodzą prosto z kieszeni polskich obywateli - oświadczył szef klubu KO. - Czas wreszcie skończyć z łupieniem Polaków - wtórował mu Truskolaski.
Truskolaski przypomniał też, że w 2011 roku prezes PiS Jarosław Kaczyński krytykował ówczesny rząd Donalda Tuska za wysokie ceny paliw. Wówczas jednak - jak dodał - za baryłkę ropy trzeba było płacić ok. 95 dolarów. "A więc szanowny panie prezesie Kaczyński czas zmniejszyć te ceny. Czas zrobić coś z akcyzą, z opłatą paliwową" - apelował.
Szef sejmowej komisji finansów Henryk Kowalczyk (PiS), komentując apel polityków KO, podkreślił w rozmowie z PAP, że akcyza na paliwo w Polsce jest jedną z najniższych w UE. "Polityka akcyzowa, która się ukształtowała przez ostanie lata, musi zachować konkurencyjność na rynku" - dodał poseł PiS.
Eksperci z firmy e-petrol uważają, że to nie koniec podwyżki cen paliw. Wzrost jest obserwowany od kilku tygodni.