"Rzeczpospolita" zauważa, że relacje Polski z Węgrami, choć w czasie rządów PiS były bliskie, ostatnio zaczęły się psuć. "Rz", powołując się na słowa dziennikarza portalu valaszonline.hu Bálinta Ablonczego, przekazuje, że premier Viktor Orbán planował przyjazd do Warszawy w celu wsparcia kampanii wyborczej Prawa i Sprawiedliwości. Zgody na to nie wyraził jednak Jarosław Kaczyński. Prezes PiS miał uznać, że Orbán, przez wzgląd na zażyłość z Władimirem Putinem, mógłby zaszkodzić jego partii.
Węgry na marginesie UE
Teraz, po rozstrzygnięciu wyborów parlamentarnych nad Wisłą na korzyść opozycji, Polska może stać się jednym z najbardziej zagorzałych przeciwników polityki Budapesztu. - W Brukseli mają nadzieję, że jeśli Polacy dadzą zwycięstwo lewicy, pozostaniemy osamotnieni i łatwiej będzie się z nami rozprawić - mówił Orbán pod koniec września węgierskim radiu publicznym.
Dojście opozycji do władzy w Warszawie niewątpliwie będzie miało swoje konsekwencje wobec rządu Węgier. Chodzi m.in. o procedurę z artykułu 7. traktatu o UE, który umożliwia nawet odebranie prawa głosu w Radzie UE państwu, które permanentnie łamie zasady państwa prawa, ale pod warunkiem, że opowiedzą się za tym wszystkie kraje członkowskie (poza zainteresowanym).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Rzeczpospolita" zwraca uwagę, że nawet powrót do władzy na Słowacji populistycznego, nacjonalistycznego ugrupowania Smer Robert Ficy nie da Orbánowi poczucia wsparcia.
- Spodziewam się, że za fasadą twardej retoryki Fico dogada się z Niemcami i Francją, aby utrzymać dobre relacje z Brukselą i unijne dotacje. To porozumienie z Emmanuelem Macronem i Olafem Scholzem będzie obejmowało także zaniechanie wspierania przez Słowację Orbána - mówi w rozmowie z "Rz" Bálint Ablonczy.
Przypomnijmy, że w ubiegłym roku Komisja Europejska zainicjowała wobec Węgier procedurę warunkowości przy wypłacie pieniędzy już nie tylko z Funduszu Odbudowy, ale także regularnego unijnego budżetu na lata 2021-2027. Ze względu na obawy dotyczące przestrzegania przez Budapeszt zasad praworządności zamrożonych jest 28 mld euro, w tym całość środków z Funduszu Spójności. Według dziennika "Financial Times", 13 mld euro zostanie odblokowanych przed końcem listopada.