Prezes PKN Orlen przyznał, że przedstawiciele spółki spotykają się z ukraińskimi partnerami, m.in. Naftogazem. Dodał, że obecnie trwają analizy ukraińskiego rynku.
- Ukraina jest geograficznie bliska, dlatego wysyłamy już tam nasze produkty. Przykładowo, sprzedajemy na tym rynku znaczący wolumen asfaltów. Ponadto przejęliśmy litewski terminal kolejowy Mockavos, który umożliwia transport naszych paliw z Litwy na Ukrainę z ominięciem Białorusi. Jednocześnie Ukraina nie ma rozwiniętego przemysłu rafineryjnego i jest uzależniona od importu paliw. Jedyna rafineria w Krzemieńczuku ma moce produkcyjne na poziomie 16 mln ton, a produkuje tylko 5 mln ton - powiedział Obajtek "Pulsowi Biznesu".
- Dlatego patrzymy na Ukrainę kompleksowo i analizujemy opcje strategiczne we wszystkich ogniwach łańcucha wartości - dodał.
Zapytany o to, czy wejście Orlenu na Ukrainę byłoby potencjalnie dużą inwestycją, odpowiedział, że na razie trwają rozmowy i analizy.
- Na pewno moglibyśmy być dla Ukrainy interesującym partnerem, w tym technologicznym - podkreślił.
Z kolei na pytanie o to, czy dla rozmów na Ukrainie ma znaczenie przygotowywana przez Orlen fuzja z PGNiG, które współpracuje już z Naftogazem, a w ostatnich dniach ogłosiło przejęcia ukraińskiej spółki poszukiwawczo-wydobywczej odpowiedział, że "ukraińscy partnerzy są świadomi nadchodzącej transakcji i patrzą na Orlen i PGNiG jak na jedną grupę".