Rosyjska ropa nadal płynie do Europy rurociągiem Przyjaźń. Unijne sankcje nie dotyczą transportu surowca rurociągami lądowymi. Południowa nitka tego ropociągu zaopatruje Węgry, Słowację i Czechy. Według dwóch źródeł Reutersa dostawy tą drogą w czerwcu mają wzrosnąć o 16 proc. w porównaniu z majem.
Głównym odbiorcą ropy Ural na Węgrzech i Słowacji jest koncern MOL. W czerwcu ma odebrać około 900 tys. ton ropy naftowej w porównaniu z 750 tys. ton w maju. "Import ropy Ural ma zwiększyć też rafineria w Litvinowie, która należy do czeskiej spółki Orlen Unipetrol z Grupy Orlen" - czytamy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
PKN Orlen komentuje. "Infrastrukturalne ograniczenia"
Agencja Reutera podała, że PKN Orlen nie skomentował zakupów ropy i szczegółów kontraktowych. Oświadczenie koncernu pojawiło się jednak na Twitterze.
Orlen posiada wyłącznie jeden kontrakt na dostawy rosyjskiej ropy, podpisany jeszcze w 2013 roku. Dostawy są realizowane do Czech i są niezbędne do zapewnienia bezpieczeństwa surowcowo-paliwowego tego kraju - czytamy.
PKN Orlen podkreślił, że "istnieją infrastrukturalne ograniczenia, które uniemożliwiają pełne pokrycie czeskiego zapotrzebowania na ropę z innych kierunków niż rosyjski". Dalej dodał, że "dlatego czeski rząd wystąpił o niestosowanie sankcji na ropę z Rosji i kontynuację dostaw".
Polski koncern za pośrednictwem Unipetrol posiada w Czechach dwie rafinerie - w Litvinowie i Kralupach. "Zakład w Kralupach w ogóle nie korzysta z rosyjskiej ropy" - podkreślono.