Już od kilku miesięcy Orlen ujawnia kolejne szczegóły dotyczące budowy tzw. małych reaktorów jądrowych. Teraz na portalu X (dawny Twitter) ujawnił, że inwestycję wesprze amerykański Departament Stanu.
Dzisiaj (9 listopada – przyp. red.) oficjalnie startuje program Phoenix, w ramach którego Orlen Synthos Green Energy został objęty strategicznym wsparciem i otrzyma finansowanie Departamentu Stanu na przyspieszenie projektu budowy małych reaktorów jądrowych w Polsce. Celem programu jest wsparcie procesu transformacji energetycznej w Europie Środkowej i budowy reaktorów modułowych w miejscu elektrowni węglowych – czytamy w komunikacie.
Projekt Phoenix to inicjatywa amerykańska mająca wspierać państwa europejskiej do odchodzenia od energetyki z paliw kopalnych na rzecz SMR.
Jeden z pierwszych małych reaktorów koło Oświęcimia
Daniel Obajtek w kwietniu zapowiadał, że spółka do końca roku przedstawi 20 lokalizacji reaktorów SMR w Polsce. Rozpatrywane przez koncern były:
- Ostrołęka,
- Włocławek,
- Stawy Monowskie koło Oświęcimia,
- Dąbrowa Górnicza,
- Nowa Huta,
- Specjalna Strefa Ekonomiczna Tarnobrzeg – Stalowa Wola,
- okolice Warszawy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wiadomo już, że Orlen i Synthos planują zbudować SMR w okolicach Oświęcimia. W czerwcu firma budująca reaktory wystąpiła o decyzję środowiskową dla tej inwestycji. Łączna wnioskowana moc reaktorów w Stawach Monowskich ma wynosić do 1300 MW, co w praktyce przekłada się to na budowę do czterech bloków BWRX-300.
Czym są małe reaktory jądrowe?
Skąd nazwa "małe reaktory jądrowe"? – Reaktory SMR nazywają się tak, gdyż są małe, a to oznacza mniejsze koszty inwestycyjne, mniejsze ryzyko finansowe, mniejsza groźba opóźnień, mniejszy tzw. czynnik źródłowy, czyli znikome ryzyko uwolnień radioaktywnych substancji – wytłumaczył w rozmowie z money.pl Dawid Jackiewicz, wiceprezes Orlen Synthos Green Energy.
To, że są modułowe, oznacza z kolei, że większość elementów reaktora wykonywana jest na linii fabrycznej, co implikuje lepszą kontrolę jakości, krótszy czas budowy, czyli składania modułów na miejscu. Czas realizacji inwestycji jest przecież dla nas czynnikiem niezwykle istotnym w obliczu spodziewanych niedoborów mocy w następnej dekadzie. Mamy ambitny cel postawienia takiej liczby reaktorów, aby zminimalizować lub nawet wyeliminować ryzyko deficytu mocy w systemie elektroenergetycznym – wskazał Dawid Jackiewicz.
BWRX-300 z kolei to projekt GE-Hitachi Nuclear Energy. Jest to joint-venture amerykańskiego GE i japońskiego Hitachi. Należy do rodziny reaktorów wodno-wrzących (BWR). Jednocześnie, ze względu na stosunkowo niewielką moc – 300 MWe – jest zaliczany do tzw. SMR – małych reaktorów modułowych. Pierwszy taki reaktor ma powstać w kanadyjskiej elektrowni jądrowej Darlington, do 2028 r. ma zostać ukończony i zacząć pracę w 2029 r.
Orlen inwestuje w małe reaktory
Jak mówił latem ubiegłego roku prezes PKN Orlen Daniel Obajtek, zapewnienie stabilnych dostaw energii do polskiego systemu wymaga szybkiego wdrożenia technologii jądrowych.
Aby to się udało, musimy polegać na sprawdzonych technologiach, a właśnie taką jest BWRX, na którą mamy wyłączność. To technologia, która charakteryzuje się najwyższą efektywnością cieplną. Kluczowy jest też fakt, że pozyskaliśmy partnera, który ma duże doświadczenie we wdrażaniu technologii jądrowej i może być globalnym liderem w rozwoju technologii SMR – podkreślił Daniel Obajtek.
Nad zastosowaniem technologii BWRX w Polsce pracuje od 2019 r. koncern Synthos. W sierpniu 2020 r. spółka Synthos Green Energy (SGE) została Partnerem Strategicznym GEH w zakresie rozwoju i budowy BWRX-300. Współpracę z SGE w obszarze energetyki jądrowej nawiązał również PKN Orlen, tworząc spółkę Orlen Synthos Green Energy. Zgodę na jej działalność wydała Komisja Europejska.