W ostatniej prognozie e-petrol.pl pisze, że ceny paliw sięgają 8 zł za litr, jednak w najbliższym tygodniu możliwe są spadki cen na stacjach. Jak wynika z raportu, będzie to widoczne przede wszystkim w przypadku benzyny - jej średnia cena w Polsce ma się ulokować w przedziale 7,74-7,86 zł/l.
Ceny na początku lata jeszcze nigdy nie były tak wysokie, a tankowanie ma wpływ nie tylko na wakacyjne wydatki. Koszty paliwa i transportu mają odzwierciedlenie w cenach wielu towarów i usług. Dlatego kierowcy - i nie tylko - patrzą z niepokojem, co w ostatnich tygodniach i miesiącach pokazują pylony stacji paliw.
PKN Orlen na swojej stronie internetowej umieścił zakładkę "Fakty i mity o cenach paliw", zawierającą 12 takich mitów. Odwołuje się też do nich w spotkach radiowych i telewizyjnych. Koncern wyjaśnia m.in., że wojna w Ukrainie ma wpływ na ceny paliw w Polsce, a także że nie zależą one wprost od notowań ropy naftowej na światowych rynkach. W jednym z punktów napisano też, że Orlen nie decyduje o cenach paliw w Polsce. I ten mit zwrócił naszą uwagę. Jak czytamy:
Ceny hurtowe paliw w Polsce i w całej Europie ustalane są przede wszystkim w oparciu o notowania gotowych produktów paliwowych czyli benzyny i diesla na europejskich giełdach. O notowaniach tych nie decydują poszczególne koncerny paliwowe, a czynniki rynkowe, czyli relacja pomiędzy podażą a popytem.
O komentarz poprosiliśmy eksperta rynku paliw. - Prawdą jest, że hurtowe ceny paliw w Polsce są ustalane przede wszystkim w oparciu o notowania paliw gotowych na giełdach, z uwzględnieniem bieżących kursów walutowych. Nie jest jednak tak, że jest to bezpośrednie powiązanie - mówi Grzegorz Maziak z e-petrol.pl, odpowiadając na pytania money.pl.
Odchylenie hurtowych cen na krajowym rynku różni się okresowo od notowań europejskich, a ta różnica, określana jako premia lądowa, jest elementem polityki cenowej koncernu - dodaje Maziak.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podwyżki cen paliw w Polsce. "Potrzebne jest szersze spojrzenie"
PKN Orlen przekonuje, że przed wojną w Ukrainie paliwa w naszym kraju należały do najtańszych w Europie, więc wyższy wzrost procentowy wynika z niższej ceny wyjściowej.
Również Grzegorz Maziak z e-petrol.pl potwierdza, że próba porównania dynamiki zmian cen jest obecnie utrudniona przez różne działania łagodzące skutki inflacji, wdrażane w różnych krajach Europy, które mają wpływ na detaliczne ceny paliw na stacjach.
Jeśli jednak pod uwagę weźmiemy dane publikowane przez Komisję Europejską dotyczące cen paliw bez podatków, to w okresie pomiędzy 31 stycznia a 20 czerwca br. Polska jest w czołówce państw z największą procentową zmianą cen paliw. Diesel szybciej drożał na Łotwie, gdzie zmiana wyniosła 80 proc., a Polska i Włochy ze wzrostem na poziomie 70 proc. są wiceliderami tego zestawienia. Benzyna najszybciej drożała w Polsce i Austrii - wylicza ekspert.
- Porównując zmianę cen w tym okresie np. z Czechami widać, że skok cen benzyn był w Polsce większy o około 100 euro, a w przypadku oleju napędowego ta różnica to blisko 60 euro. Takie porównania powinny brać jednak pod uwagę szersze spojrzenie i uwzględniać np. stopień uzależnienia danego kraju od importu paliw, bo sytuacji ich niedoborów, kraje zmuszone do sprowadzania paliw z zagranicy, muszą o nie rywalizować z innym nabywcami z regionu — dodaje Grzegorz Maziak.