Były prezes Lotosu był gościem "Jeden na jeden" w TVN24. Podkreślał m.in. konieczność szczegółowego wyjaśnienia przyczyn likwidacji tej spółki z rynku przez uprawnione do tego organy. Zaznaczył, że Lotos radził sobie dobrze na rynku i decyzja o "wchłonięciu" go przez Orlen jest choćby w tym kontekście zastanawiająca.
Orlen zatrudnił wątpliwą osobę. "Prezes ponosi odpowiedzialność"
Rozmowa w pewnym momencie przeszła na wątek spółki Orlen Trading Switzerland, która straciła 1,6 mld zł na handlu ropą. Na jej czele stał Samer A., który – według ustaleń mediów – miał mieć powiązania z arabskimi ekstremistami z Hezbollahu. Agata Adamek zapytała swojego rozmówcę, czy wyobraża sobie taką sytuację za jego rządów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czy ja sobie wyobrażam? Nie, nawet nie próbuję. Są pewne reguły prowadzenia firmy i zarządzania firmą i biznesem. To, co jest najistotniejsze, jak mówmy o biznesie, to wcale nie to, co wynika z tego, czyli w efekcie końcowym zysk i dobre funkcjonowanie, ale ludzie i sposób ich doboru. Nie wolno przekraczać pewnej bariery, a tu została przekroczona pewna bariera dźwięku – odpowiedział Paweł Olechnowicz.
Zaznaczył, że prezes ma prawo zatrudnić osoby, którym ufa, nawet jeśli ma o nich "wątpliwe informacje". – Ale wtedy za to odpowiada. I świadomość tego musi być pełna, tylko na dzisiaj nie ma tej odpowiedzialności – stwierdził.
Orlen stracił 1,6 mld zł na ropie. "Mnie skóra cierpnie"
Następnie dyskusja przeszła na temat szczegółów dotyczących szczegółów transakcji OTS. Z ustaleń mediów i informacji udostępnionych przez samą spółkę wynika, że ok. 240 mln dolarów w ramach przedpłaty na dostawy ropy, głównie z Wenezueli, trafiły do firmy założonej w 2021 r. w Dubaju przez 25-letniego obywatela Chin lub Hongkongu.
– To nie jest normalna działalność biznesowa i nie wyobrażam sobie takiego postępowania w moim otoczeniu, żeby ktoś podejmował takie decyzje o wypływie takich pieniędzy przy takim ryzyku. Handluje się z firmami sprawdzonymi, funkcjonującymi na rynku od lat, do których ma się zaufanie i do ich ludzi ma się zaufanie, więc można sobie pewnie pozwolić na, nazwijmy to, ruch wypływu pieniądza w podniesionym poziomie ryzyka – ocenił były prezes Lotosu.
Zaraz jednak dodał, że nie robi się tego typu transakcji z firmami funkcjonującymi na rynku od niedawna.
Jeżeli osoby odpowiedzialne za to, co się działo w ostatnich latach, mówią o tym, że to normalne, to mnie skóra cierpnie – powiedział Paweł Olechnowicz.
Węgiel z zagranicy "zalega na hałdach"
Dziennikarka zapytała też o tezę postawioną przez Donalda Tuska. Szef rządu w ostatnim czasie stwierdził, że afera taśmowa, która w ostatecznym rozrachunku doprowadziła do Prawo i Sprawiedliwość do wygranych wyborów, była inspirowana przez Rosję. W następstwie znacznie wzrósł do Polski import węgla ze Wschodu.
– Wydaje mi się, że premier wie więcej ode mnie. Natomiast jak widzę hałdy miału węglowego z dalekiej zagranicy na polskich składach to można powiedzieć tak: niezależnie od rodzaju i ostrości zimy węgla nam nie zabraknie i będzie ciepło. Natomiast wcześniej tego węgla było pod dostatkiem i właśnie był on ze Wschodu, z Rosji. Co było tego powodem, jakie były interesy, jak to kwalifikować: czy to tylko nieczystość biznesowa i element korupcji biznesowej, czy jakiejkolwiek politycznej... od tego są odpowiednie służby, by to przeanalizowały i ustaliły, dlaczego (tak było – przyp. red.) – odpowiedział.