Czterech na pięciu palaczy mieszka w krajach o niskich i średnich dochodach, gdzie najtrudniej jest radzić sobie z chorobami wynikającymi z palenia - przestrzegali eksperci podczas Global Forum on Nicotine. W konferencji tej, która odbywa się w dniach 21-24 czerwca w Warszawie, udział biorą m.in. lekarze, naukowcy, regulatorzy, specjaliści od zdrowia publicznego, a także przedstawiciele branży tytoniowej.
Problem papierosów występuje również w krajach lepiej rozwiniętych. Jak bowiem wskazano, w państwach o wysokich dochodach palenie jest jednym z głównych powodów nierówności w kondycji zdrowotnej.
Eksperci zaznaczali przy tym, że największe ryzyko niosą ze sobą toksyny wydzielające się podczas spalania tytoniu, które powodują liczne choroby, a nie sama nikotyna. Dlatego m.in. w trakcie forum dyskutowano o innych produktach nikotynowych, które mogłyby zastępować papierosy dla grupy osób, które nie chcą rezygnować z palenia.
Według informacji podanych na forum, globalnie z takich produktów - e-papierosów czy podgrzewaczy tytoniu - korzysta obecnie ok. 112 mln osób, czyli niemal dziesięć razy mniej niż jest palaczy. Obecni na konferencji eksperci dowodzili, że palenie staje się mniej powszechne tam, gdzie produkty tytoniowe są w odpowiedni sposób regulowane, np. Wielkiej Brytanii, Szwecji czy Japonii.
Celem dyskusji na GFN w 2023 r. jest rozwijanie takich regulacji, które doprowadzą do mniejszych ryzyk zdrowotnych. Światowa Organizacja Zdrowia jednak uważa, że nie powinno się rozmawiać o "redukcji ryzyka tytoniowego" - w jej opinii, wszystkie produkty tytoniowe są szkodliwe i "nie istnieje bezpieczny poziom ekspozycji na tytoń".
Gerry Stimson, emerytowany profesor z Imperial College of London i współzałożyciel konferencji, przed startem wydarzenia stwierdził, iż regulacje powinny być przyjmowane tak, by priorytetem było ratowanie życia. "Ludzie muszą być wspierani w odejściu od nałogu na wszelkie możliwe sposoby" - powiedział Stimson.