Kredyt hipoteczny bez wkładu własnego - możliwość jego otrzymania powinna być dostępna pod koniec drugiego kwartału 2022 roku. Czy ten instrument faktycznie rozwiąże problem młodych ludzi, którym marzy się własne mieszkanie? Część z pewnością skorzysta.
W 2020 roku aż 47,5 proc. Polek i Polaków w wieku od 25 do 34 lat mieszkało z rodzicami. To więcej niż rok wcześniej, gdy było to 44 proc. W historii pomiarów Eurostatu tak szybkiego wzrostu jeszcze nie było. Oznacza to, że w zaledwie rok liczba ta zwiększyła się o 172 tys. osób.
Za "bogaci" na lokal socjalny, za biedni na własne "M"
Widać wyraźnie, że młode pokolenie ma duży problem z usamodzielnieniem się w obecnej sytuacji gospodarczej. Na taki stan rzeczy ma niewątpliwie wpływ wysoka cena nieruchomości (wzrost od 2019 r. o ok. 30 procent) oraz wymóg posiadania wkładu własnego.
Od 2017 roku każdy ubiegający się o kredyt hipoteczny musi mieć 20-procentowy wkład własny. Jego wprowadzenie miało ustrzec banki przed udzielaniem kredytów osobom, które nie będą w stanie ich spłacić. W myśl tego pomysłu, osoby młode miały najpierw udowodnić, że potrafią zaoszczędzić na wkład własny.
Tyle tylko, że ceny nieruchomości w międzyczasie zaczęły szybko rosnąć. Teraz, żeby mieć te 20 proc. wkładu własnego, trzeba oszczędzać tak długo, że młodzi ludzie przestają już być młodzi, kiedy osiągają ten cel.
Taka sytuacja eliminuje część społeczeństwa z możliwości zakupu mieszkania. Potwierdzają to przytoczone wcześniej dane Eurostatu, ale nie tylko. Do podobnych wniosków można dojść, biorąc pod uwagę badania przeprowadzone przez Habitat for Humanity Polska. Wynikało z nich, że w luce czynszowej znajduje się 40 procent społeczeństwa.
Prowadzi to do paradoksalnej sytuacji, w której niemal połowa osób bez własnej nieruchomości zarabia za dużo, by otrzymać lokal socjalny bądź komunalny, ale jednocześnie zarabia za mało, by móc odłożyć pieniądze na wkład własny.
Młodzi pozostawieni sobie
Do 2018 roku pomocą dla gospodarstw domowych, które nie posiadały wkładu własnego, był program Mieszkanie dla Młodych, który zwłaszcza w ostatnich latach funkcjonowania cieszył się dużą popularnością. Prawie cztery ostatnie lata to jednak okres, w którym młodzi Polacy są pozostawieni sobie.
Odmienić ich los może najnowszy pomysł rządu PiS, czyli możliwość otrzymania kredytu hipotecznego bez wkładu własnego. Przypomnijmy: taki kredyt udzielany będzie w złotówkach na minimum 15 lat. Rozwiązanie sprawi, że za pośrednictwem BGK nabywca nieruchomości otrzyma do 20 proc. kwoty kredytu (maksymalnie 100 tys. zł).
Dodatkowo bank spłaci część należności w przypadku urodzenia się dziecka. Tzw. spłata rodzinna wyniesie 20 tys. zł, gdy na świat przyjdzie drugie dziecko i 60 tys. zł, kiedy urodzi się trzecie i każde kolejne.
Zaproponowane rozwiązanie to nie przekazanie środków pieniężnych, a zaoferowanie gwarancji. Jest to dość znacząca różnica między pomysłem, na którym opierał się program MDM.
- Od dawna jestem zwolennikiem wprowadzenia gwarancji kredytowych. Uważam, że gwarancje są znacznie bardziej efektywne niż bezpośrednie dopłaty do kredytów, nie wpływają one znacząco na wzrost cen (nie dostajemy darmowych pieniędzy budżetowych do ręki, a jedynie możliwość zadłużenia się na zakup mieszkania), a do tego potrafią skrócić drogę do własnego "M" o kilka jeśli nie kilkanaście lat – tłumaczy Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments.
Materiał pochodzi z serwisu Domiporta.pl