Nadeszła kluczowa data dla sporej grupy przedsiębiorców. Ostatni dzień czerwca jest ostatecznym momentem, w którym starą kasę fiskalną należy wymienić na nową. Od 1 lipca kasy fiskalne online muszą pojawić się u przedsiębiorców z branż beauty, budowlanej, prawniczej, fitness oraz u lekarzy i stomatologów.
Nowe kasy będą przesyłać bieżące dane do Centralnego Repozytorium Kas, zarządzanego przez szefa Krajowej Administracji Skarbowej.
Czemu Ministerstwo Finansów zdecydowało się na ten krok? Chodzi o uproszczenie procesu monitorowania sprzedaży. Docelowo kasy tradycyjne mają zniknąć ze wszystkich branży, a w ich miejscu mają się pojawić nowe.
Koszta palą w portfel
Przedsiębiorcy muszą jednak dostosować się do wymogów, płacąc za kasy z własnej kieszeni. Cena za kasę fiskalną online zaczyna się od około 1,5 tys. zł, a kończy na nawet kilku tys. zł.
Jedna z właścicielek salonu beauty w niewielkim mieście w woj. opolskim podzieliła się z nami zdjęciem faktury za zakup kasy fiskalnej online. Nowe urządzenie kosztowało ją prawie 1800 zł.
- Czuję się jednak trochę poszkodowana. Mój salon działa od października 2020 roku i nie mam jeszcze na tyle wysokich dochodów, by bez problemu pozwolić sobie na zakup takiej kasy - ocenia pani Jagoda.
- Wydaje mi się, że w tej sytuacji pod uwagę powinien być brany np. miesięczny obrót. Nie wszyscy zarabiają 10-15 tys. zł i mogą to udokumentować w urzędzie. Jestem dopiero na starcie i w tym momencie czuję się trochę okradziona przez państwo - dodaje rozmówczyni.
Co ważne, przepisy pozwalają przedsiębiorcom na ubieganie się o zwrot za część kosztów. Ulga podatkowa wynosi maksymalnie 90 proc. ceny urządzenia, jednocześnie zwrot nie może wynieść więcej niż 700 zł.
W zasadzie więc większość przedsiębiorców może ubiegać się tylko o 700 zł dopłaty, bo koszty kasy fiskalnej online wynoszą do kilku tys. zł. Zwrot należy się tylko tym płatnikom, którzy kupią urządzenie w terminie oraz zachowają fakturę. Należność trafi na ich konta jednak nie wcześniej niż miesiąc po uruchomieniu kas.
Na ostatnią chwilę
Na nowych przepisach niektórzy jednak zyskują. W sklepie internetowym Nexcomp kasy fiskalne online zaczęły znikać jak ciepłe bułeczki, a ostatnie dni czerwca są rekordowe.
- Można powiedzieć, że od poniedziałku 28 czerwca do środy 30 czerwca zrealizowaliśmy podobną liczbę zamówień, co w całym wcześniejszym tygodniu. Część klientów zostawiła to na ostatni moment - informuje Hubert Półtorak z firmy Nexcomp.
Inny trend zaobserwował z kolei Adrian Sadowski z firmy ABS Elektronik. Rozmówca zastanawia się, czy przedsiębiorcy po prostu nie rezygnują z kupna urządzeń.
- Nie ma takiego "boomu" na te kasy, ja nie wiem, czy podatnicy zawiesili swoje działalności, czy wstrzymują się z ich kupnem. W ciągu miesiąca sprzedaliśmy 250 kas - ocenia Sadowski.
Swoje wewnętrzne analizy przeprowadziła grupa wsparcia dla branży kosmetycznej i fryzjerskiej, która zrzesza ponad 50 tys. przedsiębiorców - Beauty Razem. Jak jeszcze kilka tygodni temu wskazywał lider grupy Michał Łenczyński w rozmowie z PAP, co trzecia firma z branży nie zaopatrzyła punktu w kasę fiskalną online.
- Z przeprowadzonego dniach 7-8.06 br. badania CAWI na próbie ponad 2578 przedsiębiorców i specjalistów branży wynika, że w dniu badania 36,7 proc. salonów fryzjersko-kosmetycznych nie zaopatrzyło się jeszcze w kasę fiskalną online - oceniał Łenczyński.
Warto jednak zaznaczyć, że o planowanych zmianach przedsiębiorcy wiedzą od dawna. Nowelizacja ustawy dotycząca kas fiskalnych weszła w życie już 1 maja 2019 roku. W styczniu 2020 roku nowe urządzenia musiały pojawić się u właścicieli warsztatów samochodowych, a rok później u hotelarzy i restauratorów.