Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Krzysztof Janoś
Krzysztof Janoś
|
aktualizacja

"Oszczędzisz 50 tys. zł - tylko kup elektryka". Tyle teoria, dopłat - nie ma

92
Podziel się:

Blisko 70 tys. używanych aut z zagranicy zarejestrowali w styczniu Polacy. Przez cały 2018 r. tablice przykręcili do zaledwie 620 aut elektrycznych. Tę żałosną statystykę kraju deklarowanej elektromobilności poprawić mają dopłaty. Mają, bo rozporządzenia ciągle nie ma.

Premier Morawiecki przymierza się do Arrinery Electric - polskiego auta elektrycznego. Samochód od zera do 100 km/h przyśpiesza w 2 sek.
Premier Morawiecki przymierza się do Arrinery Electric - polskiego auta elektrycznego. Samochód od zera do 100 km/h przyśpiesza w 2 sek. (East News, JACEK DOMINSKI/REPORTER)

Najnowsza analiza Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM) pokazuje, gdzie jesteśmy na drodze do miliona aut elektrycznych w 2025 r. Na koniec 2018 r. jeździło po Polsce 3,5 tys. aut elektrycznych i hybryd typu plug-in (ładowane z gniazdka). Tradycyjne (stare) hybrydy według światowych norm nie zaliczają się do aut elektrycznych.

Tymczasem deklarację miliona aut elektrycznych na polskich drogach do 2025 r. złożył w 2015 r. ówczesny wicepremier Mateusz Morawiecki. Minęły trzy lata i do osiągnięcia celu brakuje 996 500 sztuk. Pytaliśmy w Kancelarii Premiera, czy plan jest nadal aktualny. Jednak do czasu opublikowania tego artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Zobacz także: Kolej+. Wystąpienie Mateusza Morawieckiego

Z danych PZPM wyłania się dobrze znany obraz naszego rynku motoryzacyjnego. Tylko w styczniu zarejestrowano dokładnie 68 622 używanych aut z zagranicy. Blisko 60 proc. z nich (41 tys.) miało powyżej 10 lat. 31 proc. mieści się w przedziale 4-10 lat. Tylko 9,2 proc samochodów zarejestrowanych w styczniu i sprowadzonych do kraju miało mniej niż 4 lata.

Trudno winić o te statystyki naszych rodaków, którzy mają zbyt skromne budżety, by kupować nowe samochody. Można jednak mieć żal do rządzących, że oprócz mówienia o elektromobilności, tak mało zrobili do tej pory, by opłacało się kupować elektryki.

Kiedy dopłaty? "Tego nie wie nikt"

Samochody z takim napędem ciągle są za drogie na kieszeń Kowalskiego. Bez dopłat rynek nie ruszy. O datę wejścia w życie rozporządzenia, które umożliwi dopłaty, zapytaliśmy w resorcie energii. Do czasu opublikowania artykułu nie dostaliśmy odpowiedzi.

- Tego nikt nie wie. Konsultacje społeczne skończyły się w poniedziałek. Ministerstwo Energii będzie teraz analizować uwagi, których było sporo. Mam jednak nadzieję, że ministerstwo w miarę szybko dostarczy ostateczną wersję - mówi money.pl Maciej Mazur z Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych.

To jednak nie znaczy, że cel Morawieckiego jest w zasięgu. Organizacja przewiduje, że przy optymalnym wykorzystaniu Funduszu Niskoemisyjnego Transportu liczba pojazdów elektrycznych w Polsce w 2025 r. zbliży się do 300 tys.

Czym jest Fundusz Niskoemisyjnego Transportu (FNT)? Ma on zasilać wszelkie inicjatywy związane z rozwojem elektromobilności w Polsce. W tym roku przeznaczono na ten cel 340 mln zł. Jednak do tej pory, nie wydano z niego złotówki, bo nie ma rozporządzeń. Ponadto cała ta suma i tak nie byłaby przeznaczona na dopłaty dla kupujących elektryki.

Fundusz nie tylko elektryczny

- FNT ma zasilać aż 11 różnych celów. Wśród nich są m.in. dopłaty do budowy infrastruktury paliw gazowych, inwestycje samorządów w elektryczny transport zbiorowy czy rozbudowę sieci ładowarek. W naszych uwagach do rozporządzenia wnioskowaliśmy o całkowita transparentność w tym zakresie. Na razie jednak podział tych pieniędzy jest wielką niewiadomą - mówi Mazur.

Jak dodaje, kolejne wątpliwości dotyczą konkursów, które zdecydują o przyznaniu dotacji. Nie będą w nich startować klienci salonów samochodowych, tylko dealerzy i hurtownicy na tym rynku. To oni dysponować będą pulą na dotacje do elektryków.

- To kolejna wielka niewiadoma. Nadal nie wiemy, jak będą wyglądały te konkursy, jakie będą zasady. Nie chcemy tylko krytykować działań resortu. Cieszymy się, że program nabiera kształtów, ale czas, by deklaracje i dobre intencje zamienić na konkrety. Obecny stan zawieszenia hamuje cały rynek - ocenia przedstawiciel PSPA.

Ekspert mówi o paraliżującej wszystkich niepewności co do wysokości dotacji. Wydaje się naturalną rzeczą, że zarówno zainteresowani zakupem elektryka, jak i inwestujący w ładowarki czy autobusy, czekają na te pieniądze.

Miał być milion. Może być 60 tys.

A co się stanie, kiedy prace nad rozporządzeniem będą się przedłużać? - Mówimy jasno. Jeśli rynek nadal będzie działał na obecnych zasadach (3 proc. akcyza na elektryki i wyższy odpis z amortyzacji - red.), to w 2025 r. będzie ich 60 tys. - podsumowuje Mazur.

W projekcie rozporządzenia zapisano tymczasem całkiem atrakcyjne warunki. Według analizy firmy Carsmile, kupując auto elektryczne z dopłatami, będzie można oszczędzić nawet 50 tys. zł.

Wartość tę wyliczono z uwzględnieniem maksymalnej dotacji, 36 tys. zł, którą powiększono o potencjalne oszczędności na paliwie. Całkiem spora sumka, prawda? Diabeł tkwi jednak w szczegółach.

Maksymalne wsparcie, 30 proc. ceny, należeć się będzie tylko kupującym cztery modele aut elektrycznych z polskich salonów. Dotacja sprawi, że będą w cenie zbliżonej do popularnych na rynku Peugeota 208, Volkswagena Polo czy Seata Ibizy. Jednak te cztery elektryki trudno nazwać rodzinnymi.

Renault Kangoo Express nadaje się do prowadzenia biznesu; Volkswagen Up, podobnie jak dwa modele Smarta, są malutkie.

- Skraca się dystans pomiędzy popularnymi w Polsce samochodami a najtańszymi elektrykami. Ciągle jednak są to auta mniejsze od typowych hatchbacków. Pamiętajmy jednak, że elektryki głównie mają służyć do miejskiej jazdy, zatem ich małe rozmiary mogą być zaletą - mówi money.pl Jakub Dasiewicz, ekonomista Carsmile.

Ceny z tabeli pokazują coś jeszcze. Bez dopłat samochody po 150 tys. zł nie będą cieszyły się dużym wzięciem w kraju, gdzie miesięcznie rejestruje się 41 tys. ponad 10-letnich samochodów z importu.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(92)
WYRÓŻNIONE
Stop Smog!
6 lat temu
Drodzy Państwo jesli w Polsce bedzie jeździć milion aut elektrycznych to nie bedzie czym oddychać . Proste obliczenie. Do naładowania baterii w aucie elektrycznym potrzebujemy ok 40 kWh , z tony węgla uzyskujemy ich ok 2400 czyli na jedno auto elektryczne 20kg węgla dziennie , mnożymy razy milion aut co daje nam tylko 20 TYSIĘCY TON WĘGLA DZIENNIE !!!! W naszym dziwnym kraju zdrowiej bedzie jak zostaniemy w swoich starych dieslach :)
Kroolik
6 lat temu
Chciałem zauważyć, że hybrydy plug-in w myśl Ustawy o elektromobilności także nie są samochodami elektrycznymi. Problem jest też w tym, że oszczędności na paliwie są wtedy, gdy się samochód ładuje z gniazdka w garażu, tylko że czas ładowania ze zwykłej sieci samochodów mających zasięgi ok, 300 km, to minimum kilkanaście godzin. Natomiast opłaty za ładowanie samochodów na szybkich ładowarkach, raczej nie będą się różniły bardzo znacznie od kosztów benzyny, z uwagi na olbrzymi koszt inwestycji. Do tego dojdzie z pewnością akcyza, z której głównie składa się koszt paliw płynnych. Samochody elektryczne są bardzo kosztowną zabawką, będącą wciąż na wczesnym poziomie rozwoju, a zwiększenie ich liczby w ogóle nie wpływa na środowisko. Mało kto wie, że w polskich warunkach, wytwarzania energii elektrycznej z węgla, takie auta mają równoważnik emisji ok,.150 g CO2/km podczas gdy małe auta spalinowe - ok. 100-120.
jasiooo
6 lat temu
taaak i to jest podejście, szkoda dopłacać do dzieci 500 zł ale nie żal 50 000 dla bogaczy żeby sobie szpanerską brykę kupić .....
NAJNOWSZE KOMENTARZE (92)
Krak
6 lat temu
Typowe pisowskie gadanie czyli bujdy na resorach. Jedyne co im wyszło to droga do domu sołtyski Szydło i program koryto+. Nawet 500+ się nie sprawdziło bo dzieci dalej rodzi się coraz mniej!
auto_promo.
6 lat temu
Czy Polacy" łykną" kolejną mistyfikację?. Od 15.05.2015 jestem wyłącznym dystrybutorem włoskich,miejskich samochodów elektrycznych marki TAZZARI EV/electric vehicle/z"górnej półki".Zacząłem od kupna 2 fabrycznie nowych samochodów ,/wymóg producenta/. Zaciągnąłem na ten cel kredyt o wysokim oprocentowaniu tak byłem przekonany o elektromobilności i jej przyszłości. Fundacja promocji motoryzacji i sportów motorowych AUTO-MOTO-PROMO,której jestem fundatorem i społecznym prezesem od...1996 roku miała zająć sie dystrybucją TAZZARI na terenie R.P.!Nawet w najczarniejszych snach nie przewidziałem,że po prawie.... czterech latach nie sprzedałem ani jednego samochodu.! Ponieważ jestem pasjonatem samochodów,a obecnie elektrycznych,i sprzedawałem samochody zarówno w Polsce jak i Belgii,gdzie mieszkałem przez ponad 20 lat,chyba nagle nie ogarnęła mnie amnezja jak to robić.! Ponieważ na dzień dzisiejszy nie otrzymałem pomocy z nikąd,mimo pism do kolejnych ministrów finansów aż po premiera Morawieckiego włącznie ani nawet odpowiedzi na nie,! Obecnie moja sytuacja jest wprost dramatyczna.Dług osiągnął 520 000 złotych i mogę wkrótce... stracić mó,j rodzinny dom,pod zastaw którego banda lichwiarzy "pomogła" mi zrealizować marzenie mojego życia!Jestem w takim stanie psychicznym,że ostatnie 4 lata spędziłem kilkukrotnie w Drewnicy oraz trzy ostatnie tygodnie na wydziale neurologii szpitala w Międzylesiu,na co mam dowody.! A okazuje się,że dotacja do samochodów elektrycznych ,ktore mają już nawet Węgrzy czy Bułgarzy czy Rumuni czy...Niemcy.! Prawda jest taka,że podobno Polska "poczeka" aż... wykupimy wszystkie samochody ze"starej Unii".Tylko jedno słowo pasuje do tej historii.! Jeżeli to nie jest
Fi
6 lat temu
A czego jeszcze Mateuszek nieobiecal?
Preczzkomuna ...
6 lat temu
Morawiecki to osilek po studiach historycznych i wypowiada sie w sprawach oktorych nie ma zielonego pojecia !!!!
MIRAI
6 lat temu
Postawmy może na ogniwa paliwowe. Tylko ta alternatywa jest na prawdę eko. Wodoru (jak na razie :) nie brakuje. Toyota Mirai to może na razie nie szczyt marzeń, ale tędy jest droga ku przyszłości! Jak najszybciej zbudować infrastrukturę stacji paliw o H2 i będziemy "do przodu".
...
Następna strona