Mężczyzna przy kasie zeskanował kod kreskowy z opakowania cebuli, a następnie położył sprzęt na wadze kasy i wybrał opcję zapłacenia jak za warzywo. - Uiścił rachunek w wysokości 16,42 zł, a następnie zabierając odkurzacz, wyszedł ze sklepu – zrelacjonował rzecznik - poinformował rzecznik supermarketu.
Sprawa tak się jednak nie skończyła. Pracownicy zorientowali się, że rachunek się nie zgadza, a następnie poinformowali wyszkowską policję o oszustwie.
Cebulowy naciągacz wpadł za sprawą monitoringu. Dalej z komedii zrobił się film sensacyjny - funkcjonariusze namierzyli mężczyznę i po przeszukaniu jego mieszkania odebrali skradziony odkurzacz.
Wyszkowianin usłyszał zarzut oszustwa i niebawem o jego dalszym losie zdecyduje sąd. Mężczyzna przyznał się do zarzucanego mu czynu. A kara? Obecnie grozi mu nawet do 8 lat więzienia.