"Biznes Klasa" to program money.pl dostępny na YouTube. Szef redakcji Łukasz Kijek prowadzi w nim rozmowy z obecnymi i byłymi szefami największych firm, a także z ludźmi z otoczenia biznesu – o ich życiu, biznesie, zarobkach i wielu innych sprawach.
Rozmowa z Maciejem Wilkiem, dyrektorem operacyjnym kanadyjskiej linii Flair Airlines, a w przeszłości dyrektora operacyjnego PLL LOT, dotyczyła m.in. zysków tanich linii lotniczych. Gość Łukasza Kijka zwracał uwagę na to, że cena 20 zł za bilet lotniczy to iluzja, jak i na to, że system bookowania biletów celowo "rozrzuca" bilety nabyte w jednej transakcji po całym samolocie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dlaczego Ryanair nie chce CPK?
Ekspert zwrócił też uwagę, że przy korzystaniu z oferty tanich linii lotniczych są czasem "ukryte" koszty, na które pasażer w pierwszej chwili może nie zwrócić uwagi. Przywołał za przykład lot z Warszawy do Brukseli. Państwowy przewoźnik leci ze stolicy Polski na lotnisko Zaventem, oddalone o kilkanaście kilometrów od Brukseli. Tymczasem tania linia – z Modlina do Charleroi, które jest oddalone o ok. 60 km. Koszty dojazdu na jedno i z drugiego lotniska musi pokryć klient z własnej kieszeni.
– Dlatego prezes Ryanaira mówi, że CPK to głupi pomysł i komunizm? – zapytał Łukasz Kijek?
To jest cwany lis, świetny biznesmen, który bardzo dobrze rozwinął swój biznes, ale umówmy się: cokolwiek on powie, jest to obliczone na zysk Ryanaira. I oczywiście, że CPK nie jest w interesie Ryanaira, dlatego będzie robić wszystko, co w jego mocy, żeby ten projekt torpedować – odparował Maciej Wilk.
CPK uderza w model biznesowy Ryanaira
Dalej gość "Biznes Klasy" stwierdził, że to, że "Michael O'Leary jest przeciwko CPK, jest najlepszym argumentem, że jest to projekt dobry i korzystny dla Polski". – Jeszcze musimy dotknąć jednej patologii. Dlaczego linie niskokosztowe tak dobrze zarabiają? No bo często-gęsto korzystają też po prostu z dopłat do latania – stwierdził.
Przywołał przy tym przykład lotniska w Bydgoszczy. Samorząd województwa zapłacił Wizzairowi miliony zł za jeden lot rotacyjny w tygodniu z tego miasta do Londynu.
Weźmy tutaj za przykład Modlin. Z tego, co wiem on nie oferuje dopłat marketingowych dla przewoźników, ale jeżeli udaje się Ryanairowi szantażem postawić pod ścianą Modlin, na zasadzie, że "albo dacie nam wszystkie warunki, jakie wam stawiamy, albo nie będziemy od was latać i będziecie mieć pusty port", to jak udaje im się uzyskać cennik, w którym płaci 5 zł za pasażera i w rezultacie Modlin traci 120 mln zł w ciągu dekady, to jest bezpośredni transfer pieniędzy z portu, czyli de facto z kieszeni podatnika, do Ryanaira – podkreślił Maciej Wilk.
CPK natomiast, jako ogromny port lotniczy, miałoby dużo większe pole negocjacyjne w tym zakresie.
Michael O'Leary jest przeciwnikiem CPK
Szef Ryanaira wielokrotnie przedstawiał się jako przeciwnik megalotniska. – Nie jest jeszcze za późno, by zrezygnować z budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego. Co więcej, ta inwestycja powinna zostać zatrzymana – powiedział money.pl Michael O'Leary w lutym 2023 r.
Jego wypowiedź spotkała się z reakcją ówczesnego prezesa państwowej spółki budującej nowe lotnisko. "Misją CPK jest, aby oferta pasażerska w Polsce nie ograniczała się do lotniczej tandety" – odpowiedział Mikołaj Wild w serwisie X (wtedy Twitter), odnosząc się do artykułu w money.pl.