Węgiel energetyczny wykorzystują przede wszystkim elektrownie, natomiast węgiel koksujący - przemysł. Tego pierwszego jest sporo ze względu na krajowe wydobycie, ten drugi zapewnia Jastrzębska Spółka Węglowa. Najgorzej sytuacja się ma z dostępnością węgla opałowego, wykorzystywanego przez gospodarstwa domowe - pisze biznes.interia.pl.
Embargo na rosyjski węgiel odcięło nas od dostaw
Wszystko przez fakt, że na węgiel opałowy z Rosji szybko zostało nałożone embargo. A to z tego kierunku nad Wisłę napływał tani surowiec wypełniający krajowe zapotrzebowanie.
W reakcji na zaatakowanie Ukrainy rząd polski, jako jeden z pierwszych, podjął decyzję o zakazie importu węgla z Rosji, a nastąpiło to jeszcze w kwietniu. Embargo weszło w życie w zasadzie z dnia na dzień.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tym samym Warszawa uczyniła to znacznie szybciej niż cała Unia Europejska. UE zdecydowała się na ten sam krok, jednakże opóźniła termin jej wejścia w życie do połowy sierpnia, tak aby państwa członkowskie miały czas na zakontraktowanie dostaw.
Problemy logistyczne będą się utrzymywać
Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl, cytowany przez biznes.interia.pl, podkreśla, że w przypadku dostaw węgla opałowego Polska dziś musi przestawić się z "łatwo dostępnej drogi lądowej z Rosji na dostawy zamorskie z użyciem portów". Dlatego też w ostatnich dniach pojawiają się informacje o imporcie przez porty w krajach bałtyckich czy w Niemczech.
- Wąskie gardła infrastrukturalne spowalniają zakontraktowane dostawy węgla. A więc węgiel na rynku jest, zakontraktowaliśmy nawet 11 milionów ton węgla z różnych stron świata - ale potem trzeba go dostarczyć. Dlatego widzimy punktowe problemy z dostępnością tego paliwa. Prawdopodobnie utrzymają się one przez cały sezon grzewczy - przyznaje Wojciech Jakóbik.