Przy okazji prac nad projektem ustawy budżetowej na 2023 r. minister finansów opowiedziała w Sejmie o tym, jakie są prognozy dla polskiej gospodarki na ten i na przyszły rok.
Takie są prognozy dla polskiej gospodarki
– W 2022 r. realny PKB wzrośnie o 4,6 proc., a w przyszłym roku nastąpi pogorszenie sytuacji gospodarczej. Przewidujemy obniżenie tempa wzrostu PKB do 1,7 proc. – powiedziała Magdalena Rzeczkowska.
Podkreśliła, że prognozy zapisane w budżecie są zbliżone do prognoz rynkowych oraz formułowanych przez Narodowy Bank Polski i Komisję Europejską.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Scenariusz zakłada utrzymanie się dobrej sytuacji na rynku pracy do końca tego roku, zatrudnienie wzrośnie o 1,8 proc., a bezrobocie na koniec roku wyniesie 5 proc. W przyszłym roku popyt na pracę obniży się, zatrudnienie spadnie nieznacznie, o 0,5 proc., a bezrobocie na koniec roku wyniesie 5,4 proc. – opowiadała szefowa resortu finansów.
Podobne prognozy przedstawia NBP
Jej słowa pokrywają się z prognozami przedstawionymi przez prof. Adama Glapińskiego na czwartkowej konferencji prasowej. Prezes NBP podkreślał, że w Polsce widać już "spowolnienie bardzo szybkiego wzrostu", ale nie ma groźby recesji.
– To oczekiwane, spodziewane spowolnienie powinno być silne, żeby wyraźnie stłumić krajową presję popytową a tym samym inflację. Obniżenie aktywności wewnątrz i na zewnątrz Polski powinno osłabić wzrost inflacji bazowej i cały proces inflacyjny sprowadzić do normalnego poziomu. Ograniczenie presji popytowej utrudni przedsiębiorcom przerzucanie wzrostu kosztów na ceny. Ze strony konsumentów pojawi się silna reakcja na próby podnoszenia cen i to spowoduje powstrzymanie inflacji – wyjaśniał Adam Glapiński.