- Grecja niesłusznie wprowadziła sankcje na pasażerów lotniska w Pyrzowicach - pisze "Dziennik Zachodni". Chodzi o obowiązek odbycia 2 tygodni kwarantanny dla wszystkich pasażerów z Katowic po przylocie do Grecji. To obostrzenie dotyczy tego jednego lotniska w Polsce , o czym również przeczytasz na łamach money.pl.
Grecy powołują się na wytyczne Agencji Unii Europejskiej ds. Bezpieczeństwa Lotniczego, czyli tzw. raport EASA. Lotnisko w Pyrzowicach uznali za położone na obszarze ryzykownym.
Teraz przed Urzędem Lotnictwa Cywilnego sprawę wyjaśnia zarząd lotniska. Jak argumentuje, w raporcie mowa jest jedynie o koniecznej dezynfekcji samolotów.
"Greckie Ministerstwo Turystyki, niezgodnie z zaleceniami Europejskiej Agencji Bezpieczeństwa Lotniczego, objęło podróżnych przylatujących z Katowice Airport obowiązkiem kwarantanny, co w praktyce wyłącza Grecję z siatki połączeń pyrzowickiego lotniska. Agencja wyraźnie podkreśla, że lista lotniska z regionów o zwiększonej transmisji koronawirusa, na którą powoływali się Grecy podejmując decyzję, nie może być podstawą do wprowadzania zakazu lotów z portów znajdujących się na liście, czy też obowiązku kwarantanny dla podróżnych, którzy z nich przybywają" - głosi oficjalne stanowisko Katowice Airport.
Dlatego też zarząd zwrócił się do ULC z prośbą o interwencję u jego greckiego odpowiednika. Celem ma być zmiana dyskryminującej Katowice Airport decyzji i umożliwienie przewoźnikom lotów z Pyrzowic na greckie lotniska - argumentował na łamach "Dziennika Zachodniego" Piotr Adamczyk, PR manager Katowice Airport.
Jak tłumaczy nam Karina Lisowska, dyrektor biura prezesa ULC i rzecznik prasowa, to nie Urząd powinien być adresatem tej prośby. Leży to raczej w gestii MSZ, GIS oraz resortu zdrowia.
- Jesteśmy w stałym kontakcie z greckim odpowiednikiem ULC. Jednak urząd nie ma kompetencji, aby decydować o kwarantannie - zaznacza w rozmowie z money.pl.
Przyznaje jednak, że lotnisko Katowice ma podstawy do tego, aby o naprostowanie sprawy. Wyjaśnia, że sama EASA podkreśla, że lista lotnisk z regionów o podwyższonym ryzyku transmisji COVID-19 powstała nie jako rejestr lotnisk skąd latać nie należy, ale jako wytyczne dla operatorów oraz lotnisk, z których destynacji statek powietrzny po przylocie powinien mieć dezynfekcję zgodnie z szczegółowymi wytycznymi.
- Ewidencja lotnisk ma zatem na celu zapewnienie dodatkowej ochrony dla pasażerów i załogi lotniczej, a nie stanowi żadnej sugestii ograniczeń w podróżowaniu. Warto zauważyć, że w UE takich lotnisk jest bardzo dużo, np. w Belgii są to wszystkie porty lotnicze - wylicza Karina Lisowska.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie