Polski nie ma na liście krajów, których obywatele mogą od 15 czerwca odwiedzić Grecję bez obowiązkowej kwarantanny. Greccy dyplomaci w rozmowie z dziennikarką RMF FM w Brukseli zapowiadają jednak, że decyzja Aten może się zmienić.
Jakie są powody tego, że Polska nie znalazła się wśród 29 krajów, których obywatele będą zwolnieni z obowiązkowej kwarantanny? Greccy dyplomaci powołują się na wykaz portów lotniczych Agencji Unii Europejskiej ds. Bezpieczeństwa Lotniczego (EASA), na liście znajdują się lotniska z obszarów o wysokim ryzyku zakażenia koronawirusem.
Czytaj też: CPK niezagrożony. Sasin potwierdza plany budowy
Na tej liście znalazło się m.in. lotnisko w Katowicach. Podstawą do wpisania na listę są przede wszystkim dane epidemiologiczne z regionów, w których lotniska się znajdują, a więc aktualny trend zakażeń, liczba zgonów czy liczba przeprowadzanych testów.
Ateny podchodzą do sprawy tak, że jeśli choć jedno lotnisko danego kraju jest na takiej liście, to obywatele tego kraju objęci są obowiązkiem kwarantanny w Grecji, niezależnie od portu, z którego wylecą. Podobne kwestie dotyczą też innych krajów UE, jak choćby Francji czy Holandii (oficjalnie Królestwo Niderlandów).
Rozmówca dziennikarki RMF FM nieoficjalnie przyznał, że jest w tej sprawie spore zamieszanie w Atenach. - Nie wszystko jest logiczne - stwierdził. Sam zwrócił uwagę na to, że Polacy - po ewentualnym otwarciu granic - mogliby przylecieć do Grecji np. z niemieckich lotnisk. Podkreślił jednak, że decyzja w stosunku do Polski może się jeszcze zmienić.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl