Majówkę spędzimy w domach, ale od 4 maja można już wynajmować pokoje w hotelach i innego rodzaju obiektach noclegowych. Decyzję o odmrożeniu turystyki premier Mateusz Morawiecki ogłosił na porannej konferencji prasowej. Nie wyjaśnił, jak ma wyglądać reżim sanitarny, w którym mają działać obiekty, ale na stronach ministerstwa rozwoju pojawiły się już wytyczne dla świadczących takie usługi.
Obostrzenia te mają znaczenie dla operatorów hotelowych, natomiast z punktu widzenia turystów są mniej istotne.
Część zaleceń ma charakter ogólny i dotyczą higieny, a więc nakaz mycia i dezynfekcji rąk, zachowanie odległości od innych osób. Co jednak bardziej istotne z punktu widzenia prowadzenia biznesu, ograniczona będzie liczba gości, którzy jednocześnie mogą znajdować się w obiekcie.
Każdy obiekt będzie musiał stosować iloczyn: liczba pokoi razy dwie osoby. Jeśli więc w obiekcie jest 20 pokoi, z czego 15 jest dwuosobowych, a pięć trzyosobowych, to w "normalnych warunkach" może tam nocować 45 osób, ale zgodnie z aktualnymi ograniczeniami będzie ich maksymalnie 40.
Ponadto wyłączone zostaną z użytkowania pomieszczenia takie jak: wspólne sale telewizyjne, pokoje/sale zabaw dla dzieci, baseny, sauny, dyskoteki.
Koniec z odwiedzinami w hotelach. Do odwołania, w obiektach będą mogły przebywać wyłącznie osoby zameldowane. Nieprędko zjemy też śniadanie w formie "stołu szwedzkiego", bo ogólnodostępne bufety są obecnie całkowicie wyłączone. Istnieje natomiast możliwość serwowania posiłków dla gości hotelu w przestrzeni restauracji pod warunkiem zachowania minimum 2 m odległości między osobami spożywającymi posiłek.
Z jednej strony dodatkowe obowiązki spadną na osoby odpowiedzialne za utrzymanie czystości: co najmniej raz na godzinę będą musiały na bieżąco dezynfekować ogólnodostępne toalety, windy, klamki, poręcze i inne często dotykane powierzchnie. Po odejściu każdego gościa trzeba też będzie zdezynfekować blat recepcyjny.
Jednocześnie sprzątanie pokoi będzie się odbywało jedynie na życzenie klienta.
Adam Dudziński, prezes portalu z ofertami krajowych hoteli i pensjonatów Mareda.pl, nie ma większych zastrzeżeń do nowych zasad. Niepokoi go jednak wyraźne zastrzeżenie, które padło z ust premiera na samym początku konferencji prasowej, że rząd zastrzega sobie możliwość zrobienia "kroku wstecz", gdyby się okazało, że liczba zarażeń wzrośnie.
- Cieszymy się oczywiście wszyscy, że hotele mogą się otworzyć, ale mamy nadzieję, że nie otwarcie dyktowane potrzebą chwili – mówi w rozmowie z money.pl.
Jeśli znów zostaną zamknięte, to, jak przedstawia obrazowo "od Świnoujścia do Gdańska będzie taka fala bankructw, jakiej żaden rząd dotąd nie widział".
Zastanawia się, jak będzie wyglądała np. kwestia zachowania odległości na plażach – które są zresztą miejscami publicznymi, więc obowiązuje na nich obowiązek zakrywania ust. To też pole do popisu dla samorządów i hotelarzy, którzy w popularnych miejscach będą musieli jakoś rozładować natłok ludzi.
Bardzo prawdopodobne, że wyśmiewane parawany pomogą rozwiązać sprawę odległości między plażowiczami.
II etap odmrażania gospodarki. Teraz pora na handel
Pomimo tego, że branża turystyczna od półtora miesiąca alarmuje o swoich stratach, Dudziński jest zdania, że to może być bardzo dobry sezon dla polskiej turystyki. Wprawdzie majówka jest już stracona, ale przed nami długi weekend czerwcowy i wakacje, które siła rzeczy spędzimy w kraju.
Wylicza, że – według różnych szacunków - 7 mld do 9 mld zł Polacy wydają rocznie na turystykę zorganizowaną, do tego dochodzą wydatki na wyjazdy organizowane samodzielnie. Jeśli te pieniądze zostaną wydane w kraju, to branża powinna odpracować straty. Niewkluczone, że z nawiązką.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl