Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Jakub Stasiak
Jakub Stasiak
|

Otwarcie żłobków i przedszkoli. Branża czekała na ten dzień

45
Podziel się:

- Uratowała nas skala - wskazuje w rozmowie z money.pl Maja Kozłowska, właścicielka sieci żłobków "Pierwsze Kroczki". Placówki opiekuńcze dla najmłodszych, które w ostatnim okresie były zamknięte od 29 marca (choć z wyjątkami), skarżą się także na brak pomocy.

Otwarcie żłobków i przedszkoli. Branża czekała na ten dzień
Już 19 kwietnia ponownie otworzą się przedszkola i żłobki (Materiały prasowe)

Mniej dzieci, więcej kosztów i problemy ze wsparciem z tarczy antykryzysowej. Prywatne przedszkola i żłobki, które doczekały luzowania obostrzeń, mogą mówić o szczęściu. Teraz szykują się do ponownego otwarcia, które rząd zapowiedział na 19 kwietnia.

Podobnie jak w przypadku innych biznesów, szansą na przetrwania było rozłożenie strat na wiele placówek. Tak było w przypadku większych sieci.

Maja Kozłowska, właścicielka jednej z nich, wskazuje w rozmowie z nami, że problem nie ominął także jej biznesu. Nawet w okresie, gdy placówki dla najmłodszych mogły działać normalnie, musiała zachęcać rodziców, by wybrali jej sieć. Obniżała czesne, a nawet zapewniała dzieciom darmowy okres próbny.

- Wcześniej było to nie do pomyślenia. Branża kwitła, a usługi opieki nad dziećmi cieszyły się dużym wzięciem. Widać to na przykładzie pracowników, którzy jeszcze niedawno negocjowali znacznie wyższe stawki. Obecnie, gdy branża zaliczyła tąpnięcie, wielu dawnych opiekunów zadowoli się nawet pracą na kuchni - mówi dalej.

W podobnym tonie wypowiada się Dorota Nowak, właścicielka żłobka "Małe Skrzaty", która wskazuje, że jedną z większych bolączek branży był brak pomocy z tytułu tarczy antykryzysowej.

- Problem w przypadku ostatniego lockdownu polegał na tym, że żłobki były właściwe otwarte. Opiekunki przychodziły normalnie do pracy, ale zajmowały się dwójką czy trójką dzieci osób "uprzywilejowanych", czyli rodziców pracujących w sektorze walki z pandemią. Pozostali rodzice czekali na otwarcie, a my liczyliśmy straty - podkreśla.

O problemie z interpretacją przepisów, w jaki sposób poszczególne placówki powinny ograniczyć działalność, pisaliśmy już w marcu.

Część placówek zniosła zamknięcie gorzej od innych. Mowa m.in. o żłobkach i przedszkolach dla dzieci pracowników biurowych.

Jak tłumaczy nam przedstawicielka sieci KIDS&Co., która oferuje przedsiębiorstwom kompleksową pomoc w zakładaniu i prowadzeniu żłobków i przedszkoli przyzakładowych, na kondycji takich placówek odbiło się przechodzenie na pracę zdalną. - W przypadku przedszkoli ukierunkowanych wyłącznie na dzieci pracowników konkretnego biura problemy były duże. Szczególnie, że są to często osoby mieszkające poza miastem. Wówczas ci klienci znikali z naszych radarów - słyszymy.

Zadaliśmy resortom pracy i edukacji pytania o rynek prywatnych żłobków i przedszkoli, m.in. o to, ile z nich się zamknęło. Czekamy na odpowiedzi.

Zobacz także: Zamknięte żłobki i przedszkola. Nowe zasady podczas lockdownu
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
gospodarka
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(45)
WYRÓŻNIONE
Hefalu -123
4 lata temu
Liczycie straty ? Nam liczyli w przedszkolu prywatnym 100 % mimo ze dziecko było w domu przez kilka miesięcy. Można było oczywiście zrezygnować - 2 miesięczny termin wypowiedzi umowy.
babcia
4 lata temu
Przecież za prywatne przedszkola i żłobki trzeba zapłacić, mimo iż dziecko było w domu. więc z jakiej racji jakakolwiek pomoc od państwa?
mariposa
4 lata temu
Biedne pismaki.Ludzie chca "nawet na kuchni" pracowac.A nie czasem w kuchni? Straszne.Zeby byc dziennikarzem nie trzeba miec przynajmniej matury?
NAJNOWSZE KOMENTARZE (45)
Tak
4 lata temu
A w państwowych 1 zł za godzinę i jeszcze nie chcą płacić
Alice
4 lata temu
Co za bzdury. Biznes opiekunek ma się świetnie, a stawki za godzinę bardzo poszły w górę. Kto wypisuje te pierdy ?
bez komentarz...
4 lata temu
"... na kuchni"
meno
4 lata temu
A może nam wszystkim taki kubeł zimnej wody był potrzebny? A może w końcu, chociaż część zrozumie, ze nic nie jest dane na zawsze, ani pieniądze, ani zdrowie, ani szczęście, a tym bardziej życie.
wwo
4 lata temu
A moje dziecko przez ostatnie 3 tygodnie chodziło sobie do żłobka normalnie, jak zazwyczaj. Mam gdzieś debilne pomysły rządzących nami oszołomów i nie zamierzam się do nich stosować :) Podpisałam oświadczenie, którego NIKT nie sprawdza i nigdy nie sprawdzi bo nie ma takiego prawa z uwagi na RODO. Prawo pisane na kolanie, nieegzekwowalne. Takie rzeczy należy po prostu OLAĆ.
...
Następna strona