Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
NKU
|
aktualizacja

Otwarcie restauracji. Chaos prawny, termometry i rekrutacja klientów

246
Podziel się:

Przedsiębiorcy mówią - dość. Mimo obostrzeń, lokale otwierane są na terenie całego kraju. -To ostatni moment, by nie zbankrutować - słyszymy od jednego z przedsiębiorców. Sprawdzamy, czy gastronomia otwiera się tylko w internecie i czy na mieście złapiemy wolny stolik.

Otwarcie restauracji. Chaos prawny, termometry i rekrutacja klientów
Coraz więcej restauracji w Polsce zostaje otwartych. Sprawdzamy, gdzie zarezerwujemy stolik. (East News)

Akcja "OtwieraMy" objęła zasięgiem gastronomię w całej Polsce. Restauratorzy nie chcą już dłużej czekać, pieniędzy potrzebują teraz. Jak mówią, czynsz sam się nie zapłaci, a jeśli dłużej pozostaną zamknięci, po prostu zbankrutują.

Sprawdzamy, czy przedsiębiorcy deklarują chęć otwarcia również poza internetem. Po kilku telefonach okazuje się, że restauracje nie tylko już działają, ale mało tego, w niektórych z lokali ciężko nawet o wolny stolik.

- Wolne miejsca dopiero od poniedziałku, 18 stycznia. Wcześniej - piątek, czwartek i weekend mamy już pełne - słyszymy w rozmowie z pracownicą krakowskiej restauracji Tesone.

Restauracja jest jednym z pierwszych lokali, który został otwarty w Krakowie. Dopytuję, czy aby na pewno nie ma możliwości zarezerwować wcześniej, jednak zniecierpliwiony głos w słuchawce powtarza, że wolne miejsce otrzymam dopiero w poniedziałek.

Rekrutujemy klientów

Z kolei w łódzkiej restauracji Ramenownia by Susharnia wielkie otwarcie zaplanowano dopiero na piątek, 15 stycznia. Jednak stolika na wieczór nie dostanę - w późniejszych godzinach wszystko zajęte, w weekend są też pojedyncze rezerwacje.

- Wie Pani, zależy nam by otwarcie odbyło się w jak największym reżimie sanitarnym. Nie chcemy nikogo narażać, jednak jeśli nie otworzymy teraz, równie dobrze za 2 miesiące możemy się zamykać - mówi współwłaściciel restauracji.

W łódzkim lokalu na wejściu klient będzie miał zmierzoną temperaturę. Ci, ze stanem podgorączkowym, nie zostaną wpuszczeni. Spośród 40 stolików, tylko 10 będzie oddanych do użytku gości.

- Jedna rezerwacja trwa godzinę i piętnaście minut. Klienci wychodzą, a my dezynfekujemy całą powierzchnię - klamki, stoły, menu. Po dezynfekcji wchodzą następni goście - tłumaczy rozmówca.

W lokalu właściciele poszli jednak o krok dalej, bo oprócz jedzenia, napojów i odskoczni od szarej codzienności, można tu znaleźć i... "pracę".

- Działamy na zasadzie rekrutacji do pracy. Nasi klienci otrzymują na wejściu formularz, w którym zapisują imię, nazwisko i PESEL, oczywiście znajduje się też klauzula informacyjna - te dane wykorzystywane będą tylko w procesie rekrutacji, po zakończonym procesie nie będą już one przez nas używane. W ramach rekrutacyjno-szkoleniowego elementu, opowiadamy o jedzeniu, które przygotowujemy - dodaje.

U nas klient nie zostanie ukarany

Przenosimy się na północ i dzwonimy do jednej ze słupskich restauracji. Rezerwację dostaniemy od ręki, ale stolik się znajdzie najpewniej i bez niej.

- Mieliśmy niedawno kontrolę policyjną, ale my jako lokal nie pozwoliliśmy spisać naszych klientów. Apelujemy do naszych gości, by mieli przy sobie maseczki i rękawiczki, gdy nas odwiedzają - słyszymy w słuchawce kontaktując się z jedną ze słupskich restauracji.

Z rozmowy dowiaduję się, że policja pojawiła się w restauracji... na zgłoszenie klienta. Gość zjadł wcześniej posiłek, wypił napój i postanowił zawiadomić służby o tym, że lokal został otwarty.

- Policja przyjechała na zgłoszenie naszego klienta - śmieje się kobieta - wylegitymowała nas, jednak wszyscy nasi goście mieli na twarzach maseczki, więc nikt nie został ukarany - dodaje.

- Jeśli chce pani do nas przyjść, to zachęcamy, jednak nie ukrywam, że może zdarzyć się kontrola. Tak jak w czasie ostatniej wizyty policjantów, tak teraz nie pozwolimy nałożyć mandatu. Funkcjonariusze mogą spisać tylko nas - zapewnia kobieta.

Chaos prawny

Czy zapewnianie aby na pewno wystarczą? Zdaniem ekspertów sprawa nie jest tak oczywista, a chaos prawny utrudnia interpretację przepisów.

- Osobiście uważam, że nie ma podstaw do ukarania klienta restauracji mandatem, jednak jako adwokat muszę ostrzec, że w obecnej sytuacji prawnej w naszym kraju trzeba się liczyć z możliwością wszczęcia postępowań w sprawach o wykroczenie, a to grozi mandatem dla gości restauracji do 500 zł, a przynajmniej uciążliwym postępowaniem w sprawie o popełnienie wykroczenia - tłumaczy adwokat i wykładowca Tomasz Snarski.

Ekspert wspomina ostatni wyrok sądu w Opolu, który w uzasadnieniu odnosi się również do wydanego rozporządzenia i zawartych w nim przepisów. - W Konstytucji przewidziano stany nadzwyczajne, a ponieważ żaden z nich nie został wprowadzony, nie ma podstaw by ograniczać podstawowe wolności i prawa obywatelskie rozporządzeniem, czyli aktem niższym niż ustawa - tłumaczy.

Jak podkreśla prawnik, swoboda poruszania się, w tym przypadku choćby pójście do restauracji, jest po prostu prawem obywatela.

- Nie można jednak powiedzieć odpowiedzialnie - idźcie do restauracji, mandatu nie dostaniecie. Panuje chaos prawny, a to oznacza, że można się spodziewać wszystkiego - podsumowuje prawnik.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
WP Finanse
KOMENTARZE
(246)
WYRÓŻNIONE
Artureg
4 lata temu
Brawo przedsiębiorcy. Trzymam kciuki za dobrą sprzedaż i szybkie odrobienia strat po działaniach nierządu.
hgfd
4 lata temu
brawo - pracujmy na własne utrzymanie bo manna z nieba to tylko w Starym Testamencie i u wierzących w 500+
eme
4 lata temu
brawo przedsiębiorcy, życzę obrotów które pokryły by straty, powodzenia
NAJNOWSZE KOMENTARZE (246)
Free
4 lata temu
ŻÓŁTA STREFA !!!!
Bubu
4 lata temu
Ja odłożyłem na taką ewentualność i jak to się skończy to otworzę kolejny lokal po tych co padli, będzie w czym wybierać. Tak się robi biznes a nie płacze.
Mkmkm
4 lata temu
Jestem za otwarciem ale i dodatkowym podatkiem dla tych firm co miały by być zamknięte na służbę zdrowia. Bo nie chodzi o umieralność tylko leczenie. Wieksza zachorowalność to większe koszty dla służby zdrowia.
Oooooo
4 lata temu
Głupota ludzka nie zna granic tu wszyscy krzyczą brawo a później my w szpitalach mamy was ratować! To może podpiszcie że jak się zaraxicie nie będzie cię zadać pomocy i wtedy robota co chceta
Mariusz45
4 lata temu
Przedsiębiorcy sami sobie piszą komentarze hahaha,dobre. Za tydzień będą pisać jako klienci , najsmaczniejsze jedzenie jakie jedli, desery pyszniejsze niż przed pandemii, a stoliki czyściejsze od ich samych.Bajka
...
Następna strona