Ceny rzeczywiście są niskie, choć nie udało mi się odnaleźć produktu przecenionego o 80 proc. Lidl sprawdza swój nowy pomysł na żywym organizmie od 16 marca. Czy warto odwiedzić ten sklep?
Zacznijmy od cen. Spodnie dla dzieci, w różnym wieku znaleźć można już od 7,99 zł - przecena o 38 proc. Są też bardziej krzykliwe kolorystycznie za 10,99 zł - taniej o 26 proc.
Bluzy dla maluchów wyceniono np. na 11,99 zł - 40 proc. taniej, koszulki z długimi rękawami za 5,99 - 40-proc. przecena. Jest też całkiem spora oferta dla tych, którzy chcą być gotowi na kolejną zimę.
Czekają na nich kurtki za 19,99 zł - 42 proc. przeceny, czy dla nieco większych młodzieńców - za 23,99, przecenione już o 46 proc.
W kategorii cięcia cen, przynajmniej w środę 21 kwietnia, w lidlowym outlecie wygrały dziecięce śniegowce za 19,99 zł. Cena regularna to 59,90 zł, zatem obniżka wyniosła aż 66 proc.
Trzeba tylko trafić z rozmiarem, mieć miejsce w szafie i zgodzić się na to, że pieniądze wydane na wiosnę staną się zimową oszczędnością.
Panie mają lepiej
W outlecie Lidla zdecydowanie króluje oferta odzieżowa dla pań. Ceny są bardzo różne. Leginsy za kilka zł, swetry za 24,99 zł, spodnie za 14,99 zł czy sukienki za 19,99 zł. Na panie czekają też koszule za 16,99 zł, a bardziej eleganckie za 29,99 zł.
Trzeba tylko wybrać coś dla siebie. Panowie mają dużo gorzej. Oferta dla nich mieści się na zaledwie kilku przesuwnych półkach z koszami. Ceny podobne, nie przekraczają 50 zł. Są swetry, kurtki, spodnie i bluzy. Wybór jednak jest mizerny.
Zaskoczyła mnie skromność oferty zabawek i urządzeń do majsterkowania. Z tych ostatnich na półce czeka jeden wyciągnięty z rozerwanego pudełka budowlany zszywacz akumulatorowy, przeceniony o 21 proc. Ofertę uzupełnia kilka noży do tapet przecenionych o 30 proc.
Spodziewałem się czegoś więcej. Kolega majsterkowicz, na wieść o tym, że jadę do przemysłowo-odzieżowego outletu Lidla, wysłał mi zamówienie. Nie wiedzieliśmy tylko, że sklep jest mocno odzieżowy, a tak skromnie przemysłowy.
Dysproporcji nie poprawił jeden ekspres ciśnieniowy w wymiętolonym pudle. Przecena też nie robi wrażenia - 20 proc. A wydać trzeba 205 zł. Humorystycznie z kolei prezentuje się jedna miniaturowa choinka za 1,39 zł, sąsiadująca z górą szczotek do włosów za 34,99 zł.
Outlet czeka na klientów na jednym z opolskich osiedli z wieżowcami. Łatwo tu trafić, zjeżdżając z autostrady A4. Pytanie tylko: czy warto tu jechać z jakiegokolwiek pobliskiego miasta? Wrocław dzieli od outletu ok. 100 km.
Testowanie trwa
Z zewnątrz sklep wygląda dość efektownie. Niemal świecący pomarańcz, którym oklejone jest wejście i część budynku, nie pozostawia wątpliwości. Lidl chce, żebyś sprawdził jego nowy pomysł.
Co ciekawe, outlet mogą przetestować klienci, którzy dopiero co wyszli z pachnącego jeszcze świeżością nowego sklepu sieci - po drugiej stronie parkingu.
Niestety już w środku outletu lądujemy dość twardo. Wnętrze nie przypomina tego, do czego przyzwyczailiśmy się w sklepach Lidla. Fakt, panuje tu porządek, ale poczuć się można jak w zbyt dużym magazynie.
Jeśli ktoś jeszcze pamięta pustawe sklepy w czasach PRL, kiedy w dużych pawilonach towar nie był w stanie wypełnić przestrzeni, poczuje się tu jak za dawnych lat.
Na końcu outletu, w ścisku czekają nawet przesuwne półki z koszami, których najwyraźniej nie ma jeszcze czym wypełnić. Może to przejściowa sytuacja. Jak się dowiedziałem od ekspedientki, towar trafia tu raz na 2 tygodnie. Mam pecha, dostawa zaplanowana jest na jutro.
Towary leżą w koszach, część z nich jest zapakowana, tak jak w sklepach, ale zdarzają się ubrania, już rozpakowane, sprzęty w porozrywanych pudełkach.
- Towar jest ciekawy, ale trzeba utrafić. Mąż się niecierpliwi, jak tu grzebię i przymierzam, dlatego muszę sama przychodzić. Ceny dobre. Można ubrać wnuczki, a i dla siebie kupiłam świetną kurtkę za niecałe 40 zł - mówi pani Ewa, emerytka.
Mieszka niedaleko, to zawsze znajdzie się jakaś okazja, by przejrzeć towar. Moja rozmówczyni potwierdza informacje od ekspedientki. Nowe rzeczy pojawiają się co dwa tygodnie.
"Artykuły pełnowartościowe"
- Jutro to się będzie działo. Ludzie pytają, to i wiedzą, że będzie dostawa. Mąż nawet przyjdzie, to sobie jakichś rzeczy do warsztatu zawsze poszuka. Teraz to już powykupywane - wyjaśnia pani Ewa.
Opolski Outlet otwarto na Ozimskiej w miejscu starego sklepu sieci. Na działce obok jest nowoczesny, dopiero co wybudowany. Biuro prasowe sieci na moje pytanie o to, dlaczego wybrano Opole, odpowiada, że to przypadek.
Lidl sprawdza różne rozwiązania w różnych polskich miastach. W wyborze Opola nie ma jakiegoś drugiego dna. Z pewnością fakt, że w odległości 100 metrów od siebie są dwa budynki należące do sieci, nieco pomógł w podjęciu tej decyzji.
- Jest to rozwiązanie testowe i jednocześnie pierwszy obiekt tego typu. W outlecie dostępne są artykuły przemysłowe w atrakcyjnych, niskich cenach, w tym między innymi odzież damska, męska i dziecięca, sprzęty, obuwie, akcesoria do domu i ogrodu, dekoracje, meble i wiele innych - zapewnia Aleksandra Robaszkiewicz z biura prasowego Lidla.
Jak dodaje, wszystkie artykułu są w pełni wartościowe, stanowią końcówki serii. - Obejmują je takie same zasady kupna i zwrotu jak w przypadku naszych regularnych sklepów - wyjaśnia Robaszkiewicz .
Wcześniej Outlet Lidl działał od wtorku do soboty w godzinach 12-20. Taką informacje nadal można znaleźć w Google. Teraz jednak można robić tu zakupy już od poniedziałku do soboty od 9 do 19. Zmieniły się godziny, może już wkrótce oferta będzie nieco szersza.