Według informacji Agencji Rynku Energii moc odnawialnych źródeł energii (OZE) w Polsce na koniec czerwca 2023 r. przekroczyła 25 GW. To oznacza, że OZE stanowią już ok. 40 proc. całkowitej mocy zainstalowanej w Polsce, która wynosi 63 GW. Istotne jest też to, że suma mocy wszystkich odnawianych źródeł jest już większa niż moc wszystkich elektrowni węglowych w naszym kraju (21,5 GW).
W miksie energetycznym OZE największy udział ma oczywiście fotowoltaika – w czerwcu było to ponad 14 GW. Elektrownie wiatrowe to niecałe 9 GW, poniżej 1 GW plasują się elektrownie na biomasę, na podobnym poziomie są elektrownie wodne. Biogaz to 286 MW, a instalacje hybrydowe – 24 MW. Roczny przyrost mocy z OZE to ponad 5 GW, głównie pochodzących z nowych instalacji PV.
Taka sytuacja ma swoje oczywiste dobre strony – transformacja energetyczna postępuje i jesteśmy na dobrej drodze do spełnienia celów OZE, ale należy pamiętać o kilku czynnikach, które dość istotnie wpływają na realny kształt tego rynku w Polsce.
Wyzwania transformacji energetycznej
Na szczycie listy wyzwań, jakie stoją przed inwestorami OZE, najistotniejsze są trzy – ograniczone możliwości przyłączeniowe, wahania na rynku finansowym oraz regulacje dotyczące cen energii.
–W dłuższym terminie z perspektywy realizacji projektów kluczowe jest wyzwanie z uzyskiwaniem zgód na przyłączenie instalacji do sieci elektroenergetycznej – mówi Tomasz Niewola, dyrektor departamentu finansowania strukturalnego w mBanku. – Jeśli chodzi w wymiar finansowy, to elementem hamującym jest wprowadzenie maksymalnych cen energii narzucone przez rząd i stopa procentowa, która istotnie wzrosła w ostatnim czasie. To wszystko trzeba wziąć pod uwagę przy strukturyzacji finansowania i po naszej stronie robimy wszystko, co jest możliwe, aby te projekty tak strukturyzować, aby były one możliwe do realizacji z perspektywy finansowej. Na wsparcie mogą liczyć projekty oparte o system aukcyjny, długoterminowe umowy PPA – możemy też oprzeć transakcję o mix tych rozwiązań, z elementem ryzyka rynkowego.
Ze sprawozdania z działalności Prezesa URE wynika, że w latach 2021–2022 Urząd otrzymał ponad 9 tys. powiadomień o odmowach przyłączenia obiektu OZE do sieci. Główna przyczyna to zbyt wolna modernizacja sieci oraz fala przyłączeń zrealizowanych w poprzednich latach.
Czynnikiem wpływającym na rentowność projektów OZE jest wprowadzenie maksymalnych cen, które mają na celu ochronę odbiorców przed gwałtownymi wzrostami cen. Ostatnia nowelizacja ustawy o ochronie odbiorców energii dodatkowo zwiększyła limity zużycia prądu z zamrożoną ceną dla gospodarstw domowych z 2000 kWh do 3000 kWh rocznie. Od 1 października 2023 r. obniżona została także cena maksymalna na energię, z 785 zł/MWh do 693 zł/MWh. Niższa cena będzie przysługiwać samorządom, małym i średnim przedsiębiorstwom oraz wrażliwym podmiotom użyteczności publicznej.
Wyzwań na rynku jest znacznie więcej. Wspomniane na początku moce produkcyjne OZE to możliwości maksymalne, realnie produkujemy dużo mniej. Jak wynika z danych platformy analitycznej Instytutu Jagiellońskiego, we wrześniu z OZE wyprodukowano 26 proc. ogółu energii w Polsce. To wynika choćby z faktu, że OZE nie dają takiej stabilności jak tradycyjne źródła, co tworzy tzw. ryzyko kosztu profilu, które w ostatnich latach rośnie.
– Jest to ryzyko, które dotyczy w największym stopniu projektów fotowoltaicznych w systemie aukcyjnym. Wynika z tego, że energia ze słońca jest generowana w takim samym profilu dniowym czy kalendarzowym– wyjaśnia Tomasz Niewola. – To powoduje, że na dynamicznym rynku, na którym cena kształtowana jest na bieżąco, większość tej energii kreowana jest w tym samym czasie i dodatkowo jest to czas, w którym jest ona najmniej potrzebna. A więc cena jest najniższa. W ostatnich miesiącach zdarzały się wręcz sytuację, że były godziny, w których cena energii była ujemna, to znaczy wytwórca musiał dopłacać do każdej wygenerowanej kilowatogodziny.
Finansowanie projektów OZE
W kontekście wszystkich elementów, które tworzą krajobraz inwestycyjny dla OZE w Polsce, niezwykle ważne jest więc odpowiednie podejście do planowania projektów oraz ich efektywne finansowanie. Konieczne są wyspecjalizowane produkty finansowe, które pozwalają ograniczyć ryzyko i elastycznie reagować na zmiany na rynku.
Kredytowanie zielonych branż i ekologicznej transformacji energetyki jest filarem strategii mBanku. Na finansowanie OZE, elektromobilność i recykling bank chce przeznaczyć i pozyskać z rynku w formie kapitału lub obligacji do 2025 r. aż 10 mld zł. W 2022 r. mBank sfinansował nowe instalacje OZE o wartości prawie 636,5 mln zł.
– W mBanku wspieramy transformację energetyczną poprzez finansowanie projektów zielonej energii. To są projekty zarówno energii wiatrowej, jak i energii słonecznej. Mamy na tym polu ogromne doświadczenie, byliśmy pierwszym bankiem na rynku, który finansował projekty PV. Mamy bardzo doświadczony zespół, który od wielu lat strukturyzuje tego typu projekty i dostosowuje struktury finansowania do zmieniającej się sytuacji – mówi Tomasz Niewola. – Przeznaczamy kwotę około miliarda złotych rocznie na tego typu projekty. Między innymi emitujemy zielone obligacje, zarówno dla spółek, które bezpośrednio wytwarzają zieloną energię, jak i dla spółek, które budują nieruchomości. W ubiegłym roku wyemitowaliśmy w sumie 275 mln zł zielonych obligacji i jesteśmy w tym obszarze jednym z najbardziej aktywnych podmiotów na polskim rynku. Aktywnie poszukujemy także partnerów strategicznych i finansowych dostarczających kapitału na rozwój zielonych projektów.
Przyszłość pod znakiem rozwoju
Wyzwania, które stoją przed rynkiem OZE w Polsce, znajdują swoje rozwiązania, jak choćby rosnąca liczba instalacji hybrydowych.
W coraz większym stopniu obserwujemy łączenie fotowoltaiki i energii wiatrowej. Profile generowania energii dla tych dwóch technologii są różne, więc ograniczamy ryzyko kosztu profilu – wyjaśnia ekspert mBanku. – Drugi element, który jest w stanie poprawić sytuację, to magazynowanie energii. W ostatnim czasie technologiczne możliwości się zwiększają, jesteśmy blisko tego momentu, kiedy magazynowanie i sprzedawanie energii w korzystniejszym czasie będzie miało realne biznesowe uzasadnienie i będzie istotnym elementem projektów energii odnawialnej.
Ostatnie dane od Polskich Sieci Elektroenergetycznych zdają się potwierdzać te słowa. Na liście zgłoszeń dotyczących podłączenia instalacji rośnie liczba wniosków dotyczących nowych magazynów energii. Rośnie też liczba wniosków o przyłączenie kolejnych źródeł OZE, w tym głównie farm fotowoltaicznych.
Dziś farmy są liderem rozwoju na rynku OZE, pod pewnym znakiem zapytania stoją jednak inwestycje w elektrownie wiatrowe. Warto przypomnieć, że ich rozwój na wiele lat zahamowała ustawa zakazująca stawiania turbin wiatrowych w odległości od zabudowań bliższej niż 10-krotność wysokości wiatraka z łopatami. A to oznaczało praktyczny zakaz ich stawiania, bo na 98 proc. powierzchni kraju nie można było prowadzić takich inwestycji. Obecnie przepisy zostały częściowo zliberalizowane, co prawdopodobnie przyczyni się do zwiększenia zainteresowania inwestorów tą formą instalacji.
Czy to oznacza, że czas największych zawirowań na rynku OZE mamy już za sobą?
– Jesteśmy po bardzo silnym wzroście stóp procentowych i po pierwszych dwóch obniżkach. Stopy pozostają więc na poziomie istotnie wyższym niż w przeszłości, ale ustabilizowały się, co pozwala na skuteczne strukturyzowanie kolejnych projektów – mówi Tomasz Niewola.
Mam nadzieję na stabilizację systemu regulacyjnego. To w połączeniu z inwestycjami w sieć dystrybucyjną a także strategiami stosowanymi przez inwestorów w zakresie projektów hybrydowych, magazynowania energii i cable pooling przyczyni się do powstania kolejnej fali projektów energii odnawialnej. W szczególności dotyczy to także projektów wiatrowych na lądzie, które pozostają istotnie mniej kosztowne i ryzykowne od projektów realizowanych na morzu.
Stabilizująco może też wpłynąć na sytuację rozwój rynku długoterminowych umów na zakup energii (PPA).
– Interesujące jest pytanie, jak bardzo rozwinie się też rynek długoterminowych umów PPA zawieranych w euro. Widzimy, że takie umowy w euro są podpisywane pomiędzy wytwórcami energii i spółkami, które w długim okresie chcą kupić zieloną energię. Tego typu kontrakt z wiarygodnym odbiorcą umożliwia zorganizowanie finansowania w euro, co istotnie obniża jego koszt – dodaje ekspert.
Na koniec warto dodać, że inwestycje w OZE, w których finansowaniu pomaga mBank, to nie tylko oferta na duże projekty. Bank systematycznie rozszerza ofertę dla prosumentów i niewielkich farm fotowoltaicznych o mocy znamionowej do 5 MW, małe i średnie przedsiębiorstwa mogą też korzystać z oferty leasingowej na fotowoltaikę oraz samochody elektryczne z dopłatami z programu "Mój elektryk". Bank oferuje też ekokredyt zabezpieczony i ekopożyczkę dla firm.
Płatna współpraca z mBank