Blisko 10 nowych paczkomatów dziennie stawia dziś InPost. Tylko od zeszłego roku liczba maszyn urosła aż o 3 tys. Rok do roku oznacza to wzrost o ponad 50 proc. Jak ustalił money.pl, na początku września postawiono już 8-tysięczny paczkomat. Rafał Brzoska, prezes firmy, nie chce jednak odkrywać wszystkich kart.
- Kiedy 10-tysięczna maszyna? Na pewno szybko. Nie będę jednak odsłaniał się przed konkurencją. Przyspieszamy natomiast bardzo mocno z rozwojem sieci - deklaruje.
I dodaje, że według niego w tym roku InPost jest największym polskim klientem deweloperów stawiających powierzchnie magazynowe.
- Na rynku logistycznym budujemy najwięcej. Nikt się tak nie rozwija. Prześcignęliśmy tu już nawet Amazona, dla którego deweloperzy budują dużo, ale dla nas mają jeszcze więcej powierzchni magazynowych w Polsce - stwierdza Brzoska w rozmowie z money.pl.
Gdzie InPost stawia swoje maszyny? Wszędzie. Do niedawna firma dbała o prowincję Polski, dziś połowa to małe miasta i wsie, a druga połowa - duże ośrodki miejskie. Problemem stają się więc odpowiednie lokalizacje. Dlatego InPost zamierza zacząć stawiać swoje maszyny także w budynkach i terenach zamkniętych (np. osiedla).
Nowe kształty paczkomatów
Zmieniają się też same paczkomaty. Ośmiotysięczny ma mieć kształt litery L, tak by odbierający paczkę nie musiał robić zbyt wielu kroków, by odebrać przesyłkę. Brzoska zapowiada, że już niedługo pojawią się też urządzenia w kształcie litery U.
Jak deklaruje, epidemia przysporzyła firmie klientów. W tej chwili miesięcznie podpisuje 2 tys. nowych umów o współpracę ze sklepami internetowymi. Wcześniej było to około tysiąca. Śmiało można więc powiedzieć, że ucieczka w e-commerce uratowała miejsca pracy i wiele firm.
- Dziś z InPostem jesteśmy tam, gdzie mieliśmy być według naszych prognoz za półtora roku. W niektórych branżach, na przykład związanych z remontami domów czy żywnością dla zwierząt, to przyspieszenie jest jeszcze większe - deklaruje Brzoska.
Konkurencja nie śpi
Na razie przyspiesza też największy gracz na rynku, czyli Allegro. Firma niedawno złożyła dokumenty potrzebne do wejścia na giełdę. Zyski? Kosmiczne, bo sięgające praktycznie połowy przychodów. Wycena? Szacuje się, że grubo ponad 40 mld zł.
A do tego wszystkiego coraz głośniej mówi się o wejściu Amazona do Polski. Na rynku krążą plotki, że miałoby się to stać w najbliższych tygodniach. Dziś amerykański gigant ma u nas tylko centra logistyczne, które zaopatrują głównie Niemcy. Rafał Brzoska nie chce jednak zdradzać, czy Amazon zadebiutuje jeszcze w tym roku nad Wisłą.
- Nic mi na ten temat nie wiadomo, ale na pewno będziemy chcieli z takim partnerem współpracować. Taka firma jak Amazon musi mieć kogoś, kto będzie w stanie ich w naszym kraju dobrze obsłużyć - uśmiecha się Brzoska.
I co by nie mówić, ma rację. InPost sprytnie już kilka lat temu zastrzegł prawa do marki i nazwy "paczkomat" i wytacza procesy osobom, które używają jej na określenie urządzeń innych marek. Maszyn wydających paczki bez logo słoneczka praktycznie brak.
Nie wszyscy dają radę
Rywalizację odpuścił już praktycznie producent Coolomatów. To maszyny, w których odbierać można było żywność ze sklepów spożywczych. W przeciągu ostatniego roku właściciel Coolomatów zakończył współpracę z Auchan, Frisco, RanoZebrano.pl, a także Piotr i Paweł.
W styczniu tego roku plan podbicia swoimi maszynami ogłosiła Poczta Polska. Urządzenia od państwowego giganta miały zalać kraj. W strategii firma zadeklarowała, że w 2021 roku miała mieć ich już 4 tysiące. Jak podawała wówczas "Rzeczpospolita", poczta startowała od 200 urządzeń.
Ile ma ich obecnie? Według strony samej poczty, w miastach wojewódzkich jest ich tylko ok. 150, i to licząc z całym Śląskiem jako aglomeracją. W Warszawie to obecnie ok. 50 maszyn. W Poznaniu, Szczecinie czy Wrocławiu - po ok. 10. W Toruniu, Bydgoszczy czy Zielonej Górze urządzenia nie ma nawet jednego. W Białymstoku czy Gorzowie jest po jednym automacie.
- Automaty paczkowe, z których mogą korzystać nasi klienci, to 240 urządzeń znajdujących się w placówkach pocztowych lub sklepach Biedronki. Wszelkie nasze dotychczasowe plany i informacje w tej sprawie są nadal aktualne, a jeśli pojawią się nowe decyzje, będziemy je komunikować - poinformowała nas Justyna Siwak z Poczty Polskiej.
Jak zauważa, większość maszyn stoi nie na terenie Poczty Polskiej, ale sklepów.
- Aktualnie posiadamy swipboxy w około 170 placówkach sieci Biedronka w około 30 miejscowościach na terenie Polski. Projekt został uruchomiony na początku 2018 roku. Na bieżąco przyglądamy się rynkowi i potrzebom naszych klientów i na tej podstawie będziemy podejmować decyzje do jego dalszego rozwoju - poinformowało money.pl biuro prasowe Biedronki.
Część maszyn jest też np. w sklepach Lewiatan czy Carrefour. Większość to zresztą urządzenia współdzielone z DHL, bo stawia je nie sama Poczta, a duńska firma SwipBox. Zapowiadanej rewolucji na razie więc nie widać, a InPost zabetonowuje rynek swoimi paczkomatami.