Po zapowiedzi premiera Donalda Tuska o wniosku w sprawie postawienia prof. Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu obóz rządzący przyspieszył w tej sprawie. Wniosek do Sejmu w tej sprawie ma trafić we wtorek – powiedział Bloombergowi Janusz Cichoń.
Zdajemy sobie sprawę z tego, że będzie to trudny proces. Spodziewamy się obstrukcji ze strony prezesa NBP – ocenił szef sejmowej komisji finansów publicznych w rozmowie z agencją.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Procedura w Sejmie może potrwać nawet rok
W money.pl tłumaczyliśmy już, jak wygląda procedura w tej sprawie. Do postawienia przed Trybunałem Stanu szefa Narodowego Banku Polskiego potrzebny jest wniosek do marszałka Sejmu złożony przez grupę 115 posłów. Następnie marszałek wysyła pismo do sejmowej Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej, a ta wszczyna postępowanie
Sama Komisja ta nie ma ustalonego terminu na werdykt. Może zatem działać przez tyle czasu, ile uzna za stosowne do rozpatrzenia tej sprawy. Co istotne, będzie dysponować dokumentami uchwał zarządu banku centralnego, które nie są znane opinii publicznej.
Zdaniem Janusza Cichonia procedura w Komisji może potrwać od sześciu do nawet 12 miesięcy. W trakcie przesłuchani zostaną świadkowie, wśród których znajdą się wysoko postawieni urzędnicy.
Co koalicja rządząca zarzuca Glapińskiemu?
Po zakończeniu postępowania Komisja rekomenduje Sejmowi ewentualne poparcie wniosku o postawienie przed Trybunałem Stanu. Aby ziścił się ten scenariusz, to posłowie muszą poprzeć go większością bezwzględną (więcej osób głosuje "za" niż jest przeciwko lub wstrzymuje się od głosu) w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Jednak ten przepis w styczniu zakwestionował Trybunał Konstytucyjny pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej.
- finansowanie deficytu państwowego poprzez zakup obligacji skarbowych;
- działania te miały być realizowane bez upoważnienia Rady Polityki Pieniężnej;
- w latach 2020-2022 miało dochodzić do interwencji walutowych bez upoważnienia zarządu NBP, ponadto część z nich miała osłabić złotego;
- w latach 2021 i 2023 prezes miał inicjować, akceptować i realizować działania sprzeczne z regułami polityki pieniężnej, w szczególności poprzez skup aktywów w 2021 r. w warunkach rosnącej inflacji co miało osłabić złotego;
- utrudnianie niektórym członkom RPP i zarządu NBP wykonywanie obowiązków np. poprzez odmowę dostępu do wytworzonych dokumentów w NBP;
- uchybienie współdziałania z ministrem finansów poprzez wprowadzanie w błąd o prognozowanym zysku NBP przy projektowaniu ustawy budżetowej;
- akceptacja i wykonanie uchwał o automatycznym naliczaniu i wypłacaniu prezesowi NBP specjalnej nagrody co kwartał;
- uchybienie obowiązkowi apolityczności poprzez m.in. branie udziału w zebraniach kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości, publiczne chwalenie polityków tego obozu czy zatrudnianie członków tej partii w strukturach NBP.
Co grozi Adamowi Glapińskiemu?
Jeżeli zatem wniosek przejdzie w Sejmie, to sprawę zaczyna rozpatrywać Trybunał Stanu. TS może orzec następujące kary:
- utratę czynnego i biernego prawa wyborczego;
- utratę wszystkich lub niektórych orderów, odznaczeń i tytułów honorowych;
- zakaz zajmowania kierowniczych stanowisk lub pełnienia funkcji związanych ze szczególną odpowiedzialnością w organach państwowych i organizacjach społecznych;
- pozbawienie mandatu poselskiego (od dwóch do 10 lat);
- utratę zajmowanego stanowiska, z którego pełnieniem związana jest odpowiedzialność przed Trybunałem Stanu;
- za przestępstwa i przestępstwa skarbowe – kary i środki karne przewidziane w ustawach.
Pogrubione powyżej kary są tymi, które szczególnie powinny interesować Adama Glapińskiego. TS bowiem może opróżnić fotel prezesa NBP, czyli odsunąć go od sterów banku centralnego, a także zakazać zajmowania mu kierowniczych stanowisk w urzędach.