Zarysy tzw. tarczy antykryzysowej przedstawili wspólnie prezydent i premier po posiedzeniu Rady Gabinetowej. Cały pakiet ma mieć wartość 212 mld zł. Projekty ustaw mają być gotowe w tym tygodniu. - Ta sytuacja (gospodarcza - red.) na pewno się pogorszy, nie uda się uniknąć deficytu budżetowego - mówił prezydent. Jak wskazywał, opracowana przez rząd tarcza antykryzysowa ma przede wszystkim chronić miejsca pracy.
- Gospodarka zostanie przez epidemię koronawirusa bardzo silnie uderzona, co najmniej tak mocno tak jak kilkanaście lat temu, a są prognozy, że będzie to uderzenie jeszcze mocniejsze - wtórował mu premier Mateusz Morawiecki. - Wartość całego programu to około 212 mld zł - poinformował. Tarcza ma mieć pięć filarów: ochrona pracowników przez utratą zatrudnienia, pomoc dla firm, pomoc dla służby zdrowia, zapewnienie funkcjonowania systemu finansowego oraz inwestycje publiczne.
Tarcza antykryzysowa dla firm
Pomysły rządu dotyczące pomocy dla firm skupiają się głównie na pożyczkach i instrumentach finansowych. Mają być one obsługiwane przez Polski Fundusz Rozwoju, Bank Gospodarstwa Krajowego czy Agencję Rozwoju Przemysłu. Tylko ta część ma być warta 73,2 mld zł, z czego 4,9 mld zł to wydatki, a reszta środki płynnościowe - czyli pożyczki, ubezpieczenia i inne instrumenty finansowe.
I tak, rząd proponuje, by firmy mogły uzyskać kapitał w Polskim Funduszu Rozwoju, a ubezpieczenie obrotu w KUKE. Firmy transportowe będą mogły skorzystać z leasingu ARP z odroczonymi o trzy miesiące ratami.
Mikrofirmy zatrudniające mniej niż dziewięć osób będą mogą się starać o niskooperocentowaną pożyczkę do 5 tys. zł z Funduszu Pracy na dwanaście miesięcy. Przedsiębiorcy będą mogli odroczyć lub rozłożyć na raty płatności składek na ubezpieczenie społeczne w ZUS bez żadnych opłat. Ponadto zyskają możliwość zwrotu CIT poprzez korektę podatku z 2019 o wysokość strat w 2020 r.
Eksperci komentują: diabeł tkwi w szczegółach
- Jestem rozczarowana tym, że premier nie odniósł się w żaden sposób do propozycji rozwiązań podatkowych, o które apelowało całe środowisko doradców podatkowych i organizacje pracodawców, jak chociażby w zakresie przesunięcie terminów podatkowych, wydłużenia czasu na złożenie zeznań i składanie innych informacji podatkowych, odroczenie płatności podatków, odejście od obowiązkowego split payment, żeby nie blokować środków na rachunkach VAT, a przez to poprawić płynność przedsiębiorstw - mówi money.pl Małgorzata Samborska, dyrektor i doradca podatkowy w Grant Thornton.
Z kolei Justyna Nykiel, doradca w Grant Thornton, zwraca uwagę, że na konferencji prezydenta i premiera padło mało konktetów. - W dalszym ciągu nie zostało potwierdzone odroczenie terminów na realizację niektórych obowiązków, które Minister Rozwoju deklarowała w ubiegłym tygodniu, takich jak np. przesunięcie terminu wejścia w życie nowego JPK, czy wydłużenie terminu na zgłoszenie beneficjentów rzeczywistych. Zatem obowiązują terminy nałożone na przedsiębiorców dotychczas. Nadal nie są znane są szczególne zasady zawieszania działalności gospodarczej - punktuje.
- Niewątpliwie należy docenić wysiłek władz związany z wsparciem biznesu w trakcie epidemii koronawirusa, niemniej czerpanie korzyści z nowego pakietu osłonowego będzie możliwe dopiero po wprowadzeniu przepisów w życie. Pozostaje zatem mieć nadzieję, że sprawujący władzę wywiążą się z przekazanych obietnic i poznamy szczegóły jeszcze w tym tygodniu - dodaje ekspertka.
- Jeśli chodzi o kierunek, to propozycje rządu są słuszne - zauważa w rozmowie z money.pl ekonomista FOR Aleksander Łaszek. - Ale na razie to tylko hasła, a jak wiadomo, diabeł tkwi w szczegółach - dodaje. Jak wskazuje, rząd powinen od razu wytyczyć ścieżkę wychodzenia z tych zmian, kiedy sytuacja się unormuje. - Dotować jest oczywiście bardzo łatwo, ale nie można dotować w nieskończoność. Zwłaszcza, że Polska wchodzi w ten kryzys z dość trudną sytuacją w finansach publicznych, więc punkt startowy mamy znacznie gorszy niż inne kraje europejskie - dodaje.
Dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego Piotr Arak uważa z kolei, że priorytetem jest przygotowanie i wdrożenie pakietu rozwiązań fiskalnych dla osłony polskiego gospodarki. Mają one pozwolić firmom utrzymać płynność finansową, obniżyć bieżące zobowiązania kosztowe i utrzymać zatrudnienie.
- Wartość wsparcia przygotowanego przez rząd będzie wynosić ok. 210 mld zł, co stanowi ok. 10 proc. wartości polskiego PKB. Oczywiście, nie będziemy tu mieli do czynienia z żywą gotówką, ale narzędzia gwarancyjne, pożyczkowe i inwestycyjne przewidziane w pakiecie będą pełniły rolę istotnego czynnika stymulującego gospodarkę. To pozwoli uniknąć czarnych scenariuszy dla budżetu państwa, wydatków publicznych, kondycji firm i dobrobytu społeczeństwa oraz zapewni dobry fundament pod ożywienie gospodarcze, które przyjdzie wraz z końcem walki z koronawirusem. Walki toczonej na różnych frontach, z których obszar gospodarki jest z pewnością kluczowym - ocenia.
Bezpieczeństwo pieniędzy w bankach
Premier odniósł się także do zabezpieczenia systemu finansowego. Jak wskazywał to jest lekcja, którą trzeba wyciągnąć z poprzedniego światowego kryzysu. - Pamiętamy doskonale rok 2008-2009, wtedy cały światowy system finansowy zatrząsł się w posadach właśnie dlatego, że ten system bezpieczeństwa w wielu krajach właściwie legł w gruzach. Wtedy w to miejsce weszły banki centralne i działania rządów. My nie będziemy czekać - powiedział premier.
Pakiet kapitałowy - który jest opracowany przy współpracy Narodowego Banku Polskiego, Komisji Nadzoru Finansowego i ministerstwa finansów - ma służyć ochronie depozytów. - By pieniądze w bankomatach były - powiedział premier.
Sam pakiet płynnościowy NBP ma być warty 70 mld zł. Jednym z elementów tego planu jest obniżenie bazowej stopy procentowej z 1,5 na 1,0 oraz stopy rezerwy obowiązkowej z poziomu 3,5 do 0,5.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl