1 lipca 2021 roku Polska wdrożyła unijne rozwiązanie, jakim jest pakiet VAT e-commerce. Jak tłumaczy samo Ministerstwo Finansów, nowe przepisy uniemożliwiają napływ do krajów Unii Europejskiej paczek bez VAT, ale także upraszczają formalności związane z e-handlem w ramach Wspólnoty.
Na papierze wszystko jest jak należy. Jednak pozostawiono całkiem sporą furtkę dla kombinatorów, którzy nie zamierzają rozliczać się z fiskusem. Ściągane spoza Europy towary z reguły sprzedają na różnych platformach przez internet. Tym wystarczy sama deklaracja sprzedawcy, że jest uczciwy i rozlicza VAT zgodnie z prawem, by mógł na nich handlować. Choć są pozytywne wyjątki, problem jest szeroki.
- Unijny pakiet VAT e-commerce doprowadził do uszczelnienia podatkowego, ale nie załatwił sprawy kompleksowo. VAT-owi kombinatorzy wymyślili sobie sposób na obchodzenie nowych regulacji. Na portalach cały czas utrzymuje się duża liczba podejrzanych ofert na różnego rodzaju sprzęt elektroniki użytkowej – od odkurzaczy przez telewizory po smartfony – powiedział w rozmowie z money.pl Michał Kanownik, prezes Związku Cyfrowa Polska (ZIPSEE).
Jego zdaniem odpowiednim rozwiązaniem, które może nie wyeliminuje problemu w pełni, ale znacznie ograniczy działalność podatkowych oszustów, byłoby wprowadzenie przez platformy handlowe rzetelnej weryfikacji sprzedawców.
- Platformy powinny sprawdzać sprzedawców zarówno od strony podatkowej, czyli wymagać potwierdzenia, że dany przedsiębiorca faktycznie odprowadza podatki w kraju, w którym handluje, ale także czy jest to aktywny VAT-wiec, czy dane adresowe siedziby są rzeczywiste. Bez weryfikacji wykonywanej przez platformy nie będziemy w stanie tego zmienić – podkreślił Kanownik.
O problem zapytaliśmy Ministerstwo Finansów. W przesłanej nam odpowiedzi czytamy, że sprawdzanie rzetelności sprzedawców przez platformy służące do e-handlu jest "kluczowe dla prawidłowej realizacji nowego obowiązku ewidencyjnego".
Resort finansów w odpowiedzi przesłanej money.pl przyznaje, że "zaimplementowane przepisy o VAT nie regulują tego, w jaki konkretnie sposób operatorzy platform mają weryfikować informacje przekazywane przez sprzedawców".
Jednak wyraźnie zaznacza, że "działania te powinny być staranne i wnikliwe", a także, iż w praktyce "procedury weryfikacyjne wdrożone przez platformy nie mogą ograniczać się do przyjmowania oświadczeń czy zapewnień ze strony sprzedawców, lecz powinny one umożliwiać sprawdzenie/potwierdzenie takich kwestii, jak m.in. status podatkowy sprzedawcy (w tym nr VAT/NIP), miejsce jego siedziby, miejsce (państwo) rozpoczęcia i zakończenia wysyłki towarów czy wartość sprzedanych towarów i usług".
Samokontrola w walce z oszustami
Póki co trzeba liczyć na samoregulację i samokontrolę branży. Działa tak między innymi Amazon, który udzielił nam odpowiedzi na pytania o weryfikację sprzedawców działających na tej platformie.
Firma zapewnia, że utworzenie profilu sprzedawcy na jej platformie przez nieuczciwe podmioty jest bardzo utrudnione. "Potencjalni partnerzy handlowi muszą nam przedstawić informacje o swojej tożsamości, lokalizacji, informacje dotyczące rozliczeń podatkowych, koncie bankowym, karcie kredytowej i innych" – czytamy w przesłanej nam odpowiedzi.
Jak dodano, Amazon nawet jak już otrzyma dokumenty od sprzedawcy, to weryfikuje je jeszcze na przykład w urzędach. Do tego dochodzi weryfikacja samego sprzedawcy i jego tożsamości, m.in. poprzez rozmowę wideo i wylegitymowanie się.
"W 2020 roku nasze procesy weryfikacji powstrzymały ponad 6 milionów prób stworzenia kont sprzedawców, zanim zdołali opublikować choć jedną ofertę sprzedaży w naszych sklepach. To znaczna poprawa, ponieważ w 2019 roku udaremniliśmy 2,5 miliona takich prób".
Spółka zaznacza, że w rezultacie tych działań jedynie 6 procent ze wszystkich prób rejestracji nowych kont sprzedawców pozytywnie przeszło procesy weryfikacyjne i uzyskało możliwość wystawiania produktów na sprzedaż.
- Trzeba pamiętać, że sprzedawca, który oferuje sprzęt po zaniżonej cenie, z niewiadomego pochodzenia, bez faktury, naraża także kupującego. Konsument naraża się na to, że albo nie będzie mógł zwrócić takiego sprzętu, albo nikt mu nie przyjmie reklamacji. A jeśli weźmie taki sprzęt na firmę, może się okazać, że będzie miał problemy z jego zaksięgowaniem, bo skarbówka to zakwestionuje. Co de facto oznacza, że naraża się na utratę pieniędzy – podsumowuje rozmowę z money.pl Michał Kanownik, prezes ZIPSEE.
Ministerstwo bada sprawę
Resort finansów zaznaczył, że – wraz z Krajową Administracją Skarbową - aktywnie przygląda się temu, co dzieje się na rynku e-handlu, po wprowadzeniu pakietu VAT e-commerce. Zapewnia nas, że wszelkie regulacje nie mogą uderzać w przedsiębiorców (operatorów platform), szczególnie tych zarejestrowanych w Polsce, kosztem rozwoju działalności tych z krajów trzecich. Jednak resort podkreśla, że przygląda się też temu, co dzieje się w innych krajach Unii i, jeśli będzie taka potrzeba, rozważy wprowadzenie dodatkowych regulacji ustawowych.
"Ewentualne zmiany powinny być dokonywane w dialogu z Komisją Europejską oraz z biznesem. Ministerstwo Finansów jest w stałym kontakcie z branżą e-commerce i z uwagą wsłuchuje się w postulaty przedsiębiorców. Bierzemy pod uwagę postulaty oraz sugestie branży, czego dobrym przykładem są przygotowywane przez MF objaśnienia podatkowe dotyczące pakietu VAT e-commerce, które wkrótce zostaną opublikowane" – zapewnia nas resort finansów.