Jeszcze kilka lat temu, aby załatwić zwykłą urzędową sprawę, trzeba było przyjść do urzędu, stanąć w długiej kolejce, naczekać się do okienka. Dziś już nie ma takiej potrzeby. Podobnie jest w bankach. Transformację cyfrową znacznie przyśpieszyła pandemia, i to chyba jedyna jej zaleta, jeśli doszukiwać się jakichkolwiek plusów w obecnej sytuacji. Im więcej usług cyfrowych można zrealizować bez wychodzenia z domu, tym większa wygoda i bezpieczeństwo, zwłaszcza w środku pandemii, kiedy zaleca się unikania kontaktów i przestrzegania zasad dystansu społecznego.
Więcej profilów zaufanych
Wiele firm przeszło przyśpieszoną, bo przymusową, transformację cyfrową w ostatnich miesiącach. Również administracja publiczna coraz więcej aktywności przenosi do sieci i zachęca swoich klientów, czyli obywateli, do korzystania z chmury obliczeniowej. To ma usprawnić działanie państwa.
– Musieliśmy szybko dostosować się do nowych warunków i uruchomić nowe usługi. Łącznie oferujemy niemal dwieście usług cyfrowych. Z nami cyfryzuje się społeczeństwo. Jeszcze przed pandemią profilem zaufanym, za pomocą którego można bezpiecznie logować się do usług publicznych, posługiwało się 5 mln obywateli. Teraz korzysta z tej opcji ponad 9 mln. To prawie dwukrotny wzrost – mówiła Justyna Orłowska, pełnomocnik Prezesa Rady Ministrów ds. GovTech, podczas listopadowego Impact finance’20.
Centrum Gov Tech, na czele którego stoi Justyna Orłowska, to międzyresortowy zespół do spraw innowacji i cyfryzacji, który działa przy Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Został powołany do życia w kwietniu 2018 roku i ma za zadanie tworzyć narzędzia cyfrowe do obsługi administracji publicznej oraz uczyć społeczeństwo, jak je efektywnie wykorzystywać.
Opanować wykluczenie kompetencyjne
– Cyfryzacja państwa nie jest sprintem. To raczej bieg długodystansowy, w zasadzie maraton. Aby wygrać, trzeba wystartować i biec w sztafecie: z przedsiębiorcami, programistami, środowiskiem akademickim – wyjaśnia obrazowo Orłowska.
Niektóre rzeczy udało się już zrealizować. Rząd stworzył nowy system zamówień publicznych, w których oferent wygrywa pomysłem, a nie – jak to tej pory – ceną. A jesienią zadeklarował przekazanie 300 mln zł w postaci wsparcia dla nauczycieli, którzy potrzebują dodatkowego sprzętu informatycznego do przeprowadzania nauki zdalnej.
Przenośne komputery z szybkim łączem internetowym nie są jeszcze standardem wśród wszystkich polskich uczniów. – Dostęp do co najmniej 30-megabitowego internetu ma prawie 90 proc. społeczeństwa. Oczywiście chcemy, żeby wszyscy mogli z niego skorzystać. Wykluczenie cyfrowe jest już teraz wykluczeniem kompetencyjnym. Chodzi o bezpieczne korzystanie z internetu. I na to w ramach naszych działań będziemy kładli większy nacisk – obiecuje szefowa Gov Tech Center.
Poszukiwani młodzi liderzy
Teraz wyzwaniem jest pozyskanie młodych liderów, którzy zasililiby szeregi administracji publicznej. Gov Tech Center organizuje płatne programy stażowe w instytucjach publicznych dla kreatywnych uczestników. Poszukiwani są zwłaszcza podatkowi liderzy i liderzy innowacji.
Organizacje sektora publicznego – ministerstwa, ale też spółki skarbu państwa – liczą na nowych partnerów wyłonionych na drodze zamówień publicznych.
– Odeszliśmy od bardzo drobiazgowej procedury składania ofert. Jest tylko informacja, czego dany zleceniodawca potrzebuje. To innowatorzy i start-upy wiedzą najlepiej, jakie rozwiązania można zaproponować zamawiającemu. Budujemy narzędzia do stałej kooperacji z tymi podmiotami, m.in. w postaci organizowanych hackathonów, w czasie których konkretne ministerstwo określa swoje potrzeby i liczy, że w odpowiedzi start-upy je zaspokoją – podsumowuje Orłowska.
Materiał powstał przy współpracy z ImpactCEE