Pandemia koronawirusa sprawiła, że wiele przedsiębiorstw znalazło się w trudnej sytuacji i zaczęło ciąć koszty.
Część etatów zlikwidowano, jak wynika z danych GUS, stopa bezrobocia rejestrowanego wyniosła na koniec września 6,1 proc. i była o 1 pkt proc. wyższa, niż przed rokiem.
Niepewna sytuacja gospodarcza sprawiła, że coraz więcej Polaków zaczyna myśleć o odkładaniu pieniędzy. Jak wynika z badania NN, aż 77 proc. deklaruje, że oszczędza.
Z tych 77 proc. zaledwie połowa odkłada pieniądze regularnie. Co piąty ankietowany robi to nie częściej, niż raz na trzy miesiące.
Niewielka część jest w stanie wygospodarować kwoty, które byłyby realną pomocą w kryzysowej sytuacji.
Jedna trzecia ankietowanych ma zaoszczędzone do 5 tys. złotych. Oszczędności rzędu 10-25 tys. zł. ma co dziesiąty badany.
– Wśród respondentów naszego badania niemal połowa chciałaby zacząć oszczędzać w ciągu najbliższych 12 miesięcy. Natomiast osoby, które nie mają takiego zamiaru, w trzech na czterech przypadkach tłumaczą to kiepską sytuacją materialną. Są też tacy, którzy zamiast odkładać, wolą zarobione pieniądze przeznaczyć na bieżące przyjemności. W tych niepewnych czasach, w których obecnie funkcjonujemy, warto mieć jednak w pogotowiu nawet niewielkie oszczędności. Mogą się one okazać pomocne w przypadku nieplanowanych wydatków - mówi Katarzyna Czupa, analityk ds. programów emerytalnych w Nationale-Nederlanden PTE, cytowana przez "Super Express".