Artykuł powstał w ramach 2. edycji akcji #moneypomaga.
Wszystko zaczęło się w 2007 roku. Małżeństwo Piotr i Marianna Wróblewscy utworzyli Gdańską Fundację Innowacji Społecznej i rozpoczęli współpracę ze śp. Pawłem Adamowiczem, prezydentem Gdańska w celu poprawy losu przebywających w domu dziecka na gdańskich Brzegach wychowanków.
Kameralne grupy i edukacja
Małżeństwo ze wsparciem samorządu, zaczęło tworzyć kameralne domy dla dzieci. Obecnie Fundacja prowadzi 6 takich obiektów: 4 w Gdańsku, 2 w Gdyni. W każdym przebywa maksymalnie 14 dzieci.
- Staraliśmy się wypracować indywidualną metodę pracy z dziećmi: wychowawcy sami gotują, sprzątają, włączając w to naszych podopiecznych, uczą ich życia, bo z rodzinnego domu nie wynieśli etosu porządku czy pracy. Dużo wysiłku włożyliśmy w sferę edukacji, pilnując, by dzieci chodziły do szkół - opowiada Małgorzata Gojlo-Kaligowska.
Ale edukacja to jedno. Fundacji zależało, by wychowankowie umieli odnaleźć się na rynku pracy. W tym celu podejmowała współpracę z pracodawcami.
- Współpraca z pracodawcami jest cenna, ale zauważaliśmy pewne trudności. Młodzież na pierwszym etapie, kiedy jest jeszcze w procesie terapeutycznym, budowania poczucia wartości, komunikacji z ludźmi, potrzebuje szczególnego wsparcia i zrozumienia - mówi Małgorzata Gojlo-Kaligowska. Przedsiębiorcy nie zawsze byli w stanie takie wsparcie okazać.
By wejść w dorosłość
Fundacja podpatrzyła, jak radzą sobie z tą sytuacją Brytyjczycy. Okazało się, że tam powstają firmy społeczne. Orientacja biznesowa połączona jest z odpowiedzialnością społeczną. Ten pomysł postanowili przenieść do Gdańska. W 2012 roku otworzyli Kawiarnię Kuźnia, w 2015 roku hotel So Stay, a w 2019 roku Wozownię - punkt kawiarniany w Parku Oruńskim w Gdańsku. Oprócz wykwalifikowanej kadry, pracują tu również wychowankowie domów dziecka, przygotowując się do wejścia na rynek pracy.
- Hotel był naszą największą inwestycją. Wszystkiego uczyliśmy się od początku, odbywając spotkania z osobami z branży. Zatrudniamy wykwalifikowanych pracowników, z rekrutacji otwartej: cała recepcja, szef kuchni, serwis pokojowy to branżyści, ludzie z doświadczeniem. Są oni jednocześnie mentorami dla wychowanków, którzy przychodzą do nas na staże. Uczą się i zarażają pasją - mówi Małgorzata Gojlo-Kaligowska.
Klient społecznie odpowiedzialny
Hotel i kawiarnie prowadzone przez Fundację utrzymują się z działalności biznesowej – płaci indywidualny klient. Nie mają wsparcia w postaci grantów czy dotacji. Pandemia spowodowała, że biznesy Fundacji są w dramatycznej sytuacji.
- Kawiarnia jest całkowicie zamknięta, Wozownia w parku Oruskim zaczyna powoli działać, dzięki temu, że poprawiła się pogoda. Sprzedajemy gofry czy lody, dania na wynos. Hotel jest otwarty ze względu na naszą lokalizacją: blisko są szpital i sąd, więc przyjmujemy gości z rozporządzenia. Ale ceny noclegów bardzo spadły. Do tego nadal nie możemy przyjmować turystów, w weekendy jesteśmy więc zamknięci. Walczymy, ale jest to trudne - mówi Małgorzata Gojlo-Kaligowska.
Jak dodaje, z 24-osobowego zespołu, zostało 9 osób. W trudnej sytuacji są też wychowankowie. Niestety młodociani stażyści - zgodnie w wytycznymi, zostali odsunięci od pracy. Jest to dla nas i dla nich wielki cios
Dotychczas w firmach społecznych prowadzonych przez Fundację Innowacji Społecznej staż odbyły 72 osoby. Firma marzy, by przygotować do startu w dorosłość kolejnych podopiecznych. Liczy, że rząd szybko odmrozi gastronomię i hotele. A klienci znów, będą mieli okazję wspomóc niesamowitą inicjatywę – wesprzeć edukację zawodową młodych ludzi z domów dziecka.