Skąd Dakota Południowa wśród rajów podatkowych i śledztwie Pandora Papers? Atrakcyjność tego stanu polega nie tyle na ochronie przed podatkami, ale na regulacjach pozwalających na ukrywanie rzeczywistych właścicieli lokowanych tam aktywów, co chroni je przed pozwami cywilnymi ze strony wierzycieli czy członków rodziny.
Trusty podstawą raju podatkowego w Dakocie Południowej
Wszystko za pomocą tzw. trustów — konstruktów prawnych tradycyjnie używanych do przekazywania spadku dzieciom. Te, które w stanie cieszą się wyjątkową ochroną prawną. Jak pisze dziennik, to rezultat zawiłych praw stanowych, pisanych często przez lobbystów i uchwalanych przez prawodawców, którzy często sami ich nie rozumieją.
W ciągu ostatnich lat ilość "parkowanych" w trustach w Dakocie Południowej pieniędzy wzrosła czterokrotnie do 360 mld dolarów, kusząc bogaczy do przenoszenia swoich majątków z "tradycyjnych" rajów podatkowych. Nie jest to przy tym jedyny stan, który ma ciekawą ofertę dla zainteresowanych anonimową ochroną swych pieniędzy. Podobne przepisy istnieją w m.in. w Nevadzie, w Delaware, i New Hampshire.
Pandora Papers. Prezydent Ekwadoru korzystał z trustów
Firmy mające w swej ofercie takie produkty, jak trust, są zobowiązane prawem do sprawdzania, czy przyjmowane środki nie pochodzą z przestępstw, według "Washington Post" w praktyce proces ten nie jest zbyt ściśle regulowany.
Wielu z wymienionych w Pandora Papers posiadaczy trustów w Dakocie Południowej — wśród nich m.in. obecny prezydent Ekwadoru Guillermo Lasso, były wiceprezydent Dominikany, Carlos Morales Troncoso — było oskarżanych o przestępstwa finansowe czy łamanie praw człowieka.
Przepisy już są, ale jeszcze nie weszły w życie
Mimo że USA na szczeblu centralnym podjęły działania utrudniające ukrywanie majątku, to przepisy te nie weszły jeszcze w życie. Nie dotyczą też samych trustów, choć takie regulacje mogą zostać podjęte w przyszłym roku. Wiele sprowadza się jednak do egzekucji przepisów, która dotychczas cierpiała z uwagi na niedofinansowanie FinCENu, głównego organu ścigania.
- Prezydent Biden ogłosił w tym roku, że korupcja jest zagrożeniem dla bezpieczeństwa narodowego i ma całkowitą rację, bo wraz z brudnymi pieniędzmi pojawiają się w naszym kraju "brudne" wpływy — powiedział PAP Paul Massaro, doradca Komisji Helsińskiej Kongresu ds. walki z korupcją.
- Mam wrażenie, że po dekadach zaniedbań dokonuje się u nas w tej sprawie mentalny przełom. Ale jeszcze dużo pracy przed nami, by ta walka rozkręciła się na serio — dodał Massaro.