W najbliższych latach w do utylizacji może trafić ponad 100 tys. ton zużytych paneli fotowoltaicznych. Na ten moment jednak w Polsce nie ma wyspecjalizowanych zakładów, które mogłyby zająć się recyklingiem instalacji i pozyskać z nich cenne surowce - alarmuje agencja Newseria Biznes.
Problem z odpadami po fotowoltaice
Panele fotowoltaiczne zgodnie z literą prawa są traktowane jako odpady elektryczne. To oznacza, że nie mogą być składowane na wysypiskach, lecz trzeba je przetworzyć i odzyskać z nich surowce.
- W tej chwili wszystko, co jest odpadem, traktujemy już jako problem dla środowiska. W związku z tym im więcej paneli tym problem jest większy, a zarazem im odpad jest bardziej szkodliwy, tym też stanowi większy problem dla środowiska - zauważa w rozmowie z agencją Newseria Biznes Marcin Karbowniczek, prezes zarządu 2loop Tech SA.
Większość paneli, które będą trafiać do recyklingu, jest pozbawiona substancji szkodliwych. Jedyny problem to fakt, że po prostu zajmują bardzo dużą przestrzeń, którą można byłoby zagospodarować inaczej - podkreśla Marcin Karbowniczek.
Poszczególne panele różnią się wykorzystaniem surowców w zależności od generacji. Jak tłumaczy rozmówca agencji, im nowsze panele, tym budowane są "oszczędniej". Poszczególne instalacje mogą zatem się różnić, jeżeli chodzi o zawartość: szkła, aluminium, srebra czy miedzi i krzemu. Najwięcej jednak jest szkła, bo między 70 a 80 proc., a najmniej - srebra (poniżej 1 proc.).
Newseria Biznes zwraca uwagę, że firma 2loop Tech prowadzi własne badania nad technologiami odzyskiwania surowców z paneli.
Boom na fotowoltaikę trwa, ale może go wyhamować nowe prawo
Jeżeli chodzi o nowe instalacje fotowoltaiczne, to Polska w 2021 r. znalazła się na czwartym miejscu w Europie - wynika z opublikowanego w grudniu raportu SolarPower Europe, na który powołuje się Newseria Biznes. Łącznie w całej Unii Europejskiej inwestorzy uruchomili 25,9 GW nowych mocy fotowoltaicznych. To 34-procentowy wzrost w porównaniu z 2020 r.
Od kwietnia 2022 r. jednak sporo się zmieni w kwestii rozliczenia energii przekazanej za sprawą paneli fotowoltaicznych. Dziś prosumenci wprowadzający do sieci 1 kWp energii mogą np. zimą, gdy fotowoltaika nie jest w stanie zaspokoić potrzeb gospodarstwa, pobrać z sieci za darmo 0,8 kWp (0,7 kWp w przypadku większych instalacji).
PiS zmienił przepisy w ten sposób, że prosumenci mają sprzedawać nadwyżki energii. Natomiast, gdy będą pobierać prąd z sieci, to zapłacą za niego tak, jak każdy inny odbiorca. Jednak kto zdąży do końca marca 2022 r. zgłosić swoją instalację do dyspozytora sieci energetycznej, ten przez następne 15 lat będzie rozliczany według "starych zasad". Wpływ tej zmiany na jej zwrot w rozmowie z portalem WP Finanse oszacował Bartłomiej Derski z portalu wysokienapięcie.pl.
Szacujemy, że inwestycja zwraca się w ciągu pięciu-sześciu lat. Kwietniowa zmiana wydłuży ten okres w okolice ośmiu, a nawet do 10 lat. Ale to wciąż jest opcja, która powinna się opłacać, gdyż panele same w sobie będą nam pracować w okolicach 25-30 lat. Co prawda, w tym czasie będziemy musieli zmienić inwerter, co wiąże się z wydatkiem rzędu kilku tysięcy złotych, ale to i tak będzie instalacja, która pozwoli nam obniżyć rachunki - komentuje Bartłomiej Derski.